
Francja była krytykiem tzw. „jedwabnego szlaku”, a zwłaszcza Włoch, które taką ideę popierały. Teraz Paryż sam tworzy podniebny „szlak jedwabny”, a operacja importu miliarda masek z Chin do Francji nie ma precedensu.
Wśród miliarda pakietów ochornnych są poszukiwane maski FFP2 i inny sprzęt służący do walki z koronawirusem. Ten wielki deal oznacza utworzenie pomiędzy Chinami a Francją prawdziwego „most powietrznego”. Jak podaje „Valeurs Actuelles” do transportu wykorzystuje się należące do Rosji samoloty Antonow.
To wielka operacja logistyczna, bo odbiorcy zależy na jak najszybszych dostawach brakujących nad Sekwaną materiałów sanitarnych. Stały się one tutaj towarami pierwszej potrzeby i rozkwitł nawet „czarny rynek” obrotu maseczkami.
Francja zapłaci za sprzęt 1,5 miliona euro. Pierwszy samolot wylatuje z Chin już dzisiaj w niedzielę 29 marca z dziesięcioma milionami masek w ładowniach. W ciągu najbliższych tygodni spodziewanych jest 56 podobnych transportów.
Francuskie media piszą, że Chiny chcą poprawić swój wizerunek i pokazać, że epidemię Covid-19 mają już za sobą. W Pekinie wykorzystano ten wielki kontrakt propagandowo. Pokazano jak Chiny pomagają przy „łóżku chorej Europy”.
🔴 #Coronavirus : la France commande un milliard de #masques à la #Chine, livrés par des avions russes ⤵️ https://t.co/lD3xYU5WF0
— Valeurs actuelles ن (@Valeurs) March 28, 2020
Źródło: France Info