Trybunał Stanu dla Morawieckiego? Ekspert nie ma złudzeń: „W kraju panuje niewprowadzony stan nadzwyczajny”

Mateusz Morawiecki. Foto: PAP
Mateusz Morawiecki. Foto: PAP
REKLAMA

Mateusz Morawiecki trafi przed Trybunał Stanu? O tym, że powinien przekonany jest profesor Ryszard Piotrowski. Uważa on, że brak wprowadzenia w Polsce stanu nadzwyczajnego, mimo że takowy panuje obecnie w kraju, jest niezgodny z Konstytucją.

Specustawa koronawirusowa autorstwa PiS pozwala rządowi na głębokie ingerencję w swobody obywateli. Według niektórych daje ona rządowi takie prerogatywy jak stan wyjątkowy. Stanu wyjątkowego PiS wprowadzić jednak nie chce, bo wtedy musiałyby zostać przełożone wybory.

Profesor Ryszard Piotrowski w wywiadzie dla Interii wymienił cztery powody nakładające na Radę Ministrów obowiązek wprowadzenia stanu klęski żywiołowej.

REKLAMA

– Jeśli Rada Ministrów tego nie zrobi, to Prezes Rady Ministrów może być pociągnięty do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu i do odpowiedzialności karnej za niedopełnienie obowiązków – ocenił Piotrowski.

– Stan klęski żywiołowej wprowadza się wtedy, gdy jest to konieczne w celu zapobieżenia skutkom jakiejś sytuacji, w tym przypadku epidemii. Mamy zapobiec skutkom i usunąć je, tzn. sprawić, żeby ludzie przestali chorować i umierać na koronawirusa – tłumaczy konstytucjonalista.

Profesor podaje też powód, który od dawna podnosi Konfederacja. Wybory zagrażają bezpieczeństwu obywateli.

– Konstytucja mówi, że państwo chroni bezpieczeństwo obywateli.

– Po trzecie, władze publiczne mają konstytucyjny obowiązek zwalczania chorób epidemicznych. Żeby zwalczyć tę epidemię, nie można w trakcie jej trwania przeprowadzać wyborów prezydenckich – dodaje.

Istnieje jeszcze jeden powód, o którym piszemy od dawna. Obecna sytuacja sprzyja tylko Andrzejowi Dudzie. Prezydent ma szansę się wykazać i dlatego rosną mu słupki sondażowe. Reszta kandydatów została uziemiona i nie mogą oni prowadzić kampanii.

– Nie można jej prowadzić, gdy zakazane są zgromadzenia powyżej dwóch osób – zauważa Piotrowski.

Źródło: Interia

REKLAMA