Francuskie zakłady pogrzebowe „gotowe do wyzwań”

Branża pogrzebowa także ma kłopoty z powodu pandemii/Fot. ilustr. Wikipedia
Branża pogrzebowa także ma kłopoty z powodu pandemii/Fot. ilustr. Wikipedia
REKLAMA

Kiedy szefowie publicznych zakładów pogrzebowych składają raport o tym, że są „gotowi do wyzwań” – to brzmi to makabrycznie. Jednak régis Regereau, dyrektor francuskiej firmy pogrzebowej Roc Eclerc tak właśnie mówi: „jesteśmy gotowi”.

Wszystkie agencje Roc Eclerc uległy reorganizacji, by lepiej stawić czoła wyzwaniom pandemii koronawirusa. Nad Sekwaną obserwują sytuację we Włoszech, gdzie temu wyzwaniu nie sprostano. We Francji większość zakładów pogrzebowych to firmy publiczne.

Firmy pogrzebowe wprowadziły w kontaktach z klientami środki ochronne. Doradcy kontaktują się z rodzinami zmarłych przez szklane szyby. Do środka wchodzi się pojedynczo, przy wejściu dostępny jest żel odkażający.

REKLAMA

Doradcy proponują usługi przez internet, ale przyjmują jeszcze klientów także w biurach. Pracowników wyposażono w maski, czy ochronne peleryny. Także i stąd słychać narzekania na brak środków. Dyrektor pogrzebowy Roc Eclerc otrzymał około pięćdziesięciu masek dla 12 agencji.

Udział w pogrzebie może brać tylko najbliższa rodzina z zachowaniem odległości pomiędzy żałobnikami. W przypadku zmarłego na koronawirusa, rodzina może go żegnać krócej. Trumny są plombowane. Firmy zabezpieczają się na możliwy szczyt pandemii. Zgłaszają zapotrzebowanie na środki ochronne, ale też na dodatkowe trumny. Nie wyklucza się ograniczenia asortymentu trumien do trzech podstawowych modeli.

Pewnym zmianom podlegają utensylia. Zaleca się sztuczne kwiaty, krzesła w „domu pożegnań” rozmieszcza się daleko od siebie, wydaje instrukcje żałobnikom. Dyrektor Régis skarży się, że rodziny i tak dość często tulą się do siebie i ściskają, łamiąc zalecenia.

Źródło: Ouest France

REKLAMA