W odmętach postępowego szaleństwa. W czasach zarazy aborcji można dokonywać w domu

Nienarodzone dziecko - zdj. ilustracyjne
Nienarodzone dziecko - zdj. ilustracyjne
REKLAMA

Brytyjski rząd z pominięciem parlamentu wprowadził przepisy zezwalające na dokonywanie podczas epidemii koronawirusa aborcji w domu.

Matt Hancock, brytyjski minister zdrowia i opieki społecznej zatwierdził czasowe zmiany w prawie dotyczącym zabijania nienarodzonych. Otóż czasie epidemii będzie można zabijać nienarodzone dzieci w warunkach domowych. Do dziesiątego tygodnia ciąży dopuszczone będzie w warunkach domowych zażywanie trucizny, która zabije nienarodzone dziecko.

Przedtem kobieta musiała iść do lekarza. Teraz lekarze po rozmowie telefonicznej mogą wypisać recepty na mifepriston i mizoprostol za pomocą, których będzie można dziecko zabić.

REKLAMA

– Aktualizujemy nasze wytyczne dla kobiet, które potrzebują aborcji do dziesiątego tygodnia i nie mają dostępu do kliniki. Mogą teraz używać pigułek aborcyjnych w domu – mówi w rozmowie z dziennikiem „Sun” rzecznik resortu zdrowia i opieki społecznej. – Będzie to tymczasowe i musi nastąpić po konsultacji telefonicznej lub elektronicznej z lekarzem – dodał rzecznik.

Nowe przepisy o zabijaniu z entuzjazmem zostały przyjęte przez lobby British Pregnancy Advisory Service (BPAS) – Brytyjską Służbę Doradztwa Ciążowego, która prowadzi sieć zakładów aborcyjnych. Aborterzy napisali w oświadczeniu, że zabijanie jest „usługą”

Usługa ta będzie wspierać nie tylko tysiące kobiet, które zwykle chodzą do jednej z naszych klinik, ochroni także nasz personel i wiele innych osób, z którymi te kobiety mogłyby mieć kontakt ” napisali szefowie zakładów aborcyjnych.

W 2018 roku w Anglii i Walii zabito ponad 200 tysięcy nienarodzonych dzieci.

REKLAMA