Rzecznik rządu kpi z Polaków! Stanu nadzwyczajnego nie będzie, bo „wiązałoby się to z szeregiem restrykcji”

Rzecznik rządu PiS, Piotr Muller fot. PAP/Paweł Supernak
Rzecznik rządu Piotr Muller/fot. PAP/Paweł Supernak
REKLAMA

Wprowadzenie w Polsce stanu nadzwyczajnego umożliwiłoby przesunięcie wyborów, ale z tym również wiązałby się szereg restrykcji i ograniczeń, w tym ograniczeń konstytucyjnych – powiedział w środę rzecznik rządu Piotr Müller. Podkreślił, że to idzie w pakiecie i trzeba o tym mówić wprost.

Rzecznik rządu podkreślił w TVP Info, że „przepisy prawa, w tym prawa konstytucyjnego, mówią o tym, że wybory muszą się odbyć w określonych terminach i nie można ich przesunąć zwykłą ustawą, tak jakby chcieli niektórzy”.

Przypomniał, że aby przesunąć wybory, trzeba byłoby wprowadzić w Polsce stan nadzwyczajny. Ale stan ten – przekonywał – „to nie jest tylko przesunięcie wyborów, to wiele dodatkowych obostrzeń, wiele dodatkowych ograniczeń oraz wiele ograniczeń praw konstytucyjnych, mówi o tym wprost ustawa zasadnicza”.

REKLAMA

„To cały szereg innych restrykcji, więc pamiętajmy o tym, że to idzie w pakiecie i trzeba o tym mówić wprost” – podkreślił Müller.

Prawo i Sprawiedliwość wprowadza szereg restrykcji przewidzianych dla stanów nadzwyczajnych już teraz na drodze rozporządzeń ministra zdrowia, słowa rzecznika rządu trzeba więc uznać za bezczelną kpinę z Polaków. Chodzi oczywiście o parcie do przeprowadzenie wyborów w terminie, co w przypadku wprowadzenia stanu nadzwyczajnego byłoby niemożliwe.

Źródło: PAP/NCzas

REKLAMA