Wybory przełożone na 10 sierpnia? Jasny sygnał

Nie wszyscy Polacy, którzy chcą wziąć udział w najbliższych wyborach prezydenckich, będą mogli w nich uczestniczyć. Foto: PAP
Nie wszyscy Polacy, którzy chcą wziąć udział w najbliższych wyborach prezydenckich, będą mogli w nich uczestniczyć. Foto: PAP
REKLAMA

Przełożenia wyborów domagają się wszyscy liczący się kandydaci w wyborach prezydenckich poza aktualnie urzędującym Prezydentem Andrzejem Dudą. Rządzący zapewniają, że wybory na razie nie będą przełożone, zdaje się jednak, że może się to zmienić.

Jacek Karnowski, a więc jeden z prześmiewczo nazywanych przez Internautów „braci klęczących”, w swym najnowszym felietonie pisze o możliwości zorganizowania wyborów 10 sierpnia. Wydaje się, że takie odejście od oficjalnej linii partii zwiastuje jej zmianę w najbliższym czasie.

Nie wiadomo jednak, czy felieton ten to nie żart z okazji prima aprillis, bo padają tam doprawdy zabawne stwierdzenia. Redaktor Karnowski twierdzi m.in, że „KO nie zaakceptuje żadnej daty wyborów (…) dopóki nie uzna, że ma szansę na zwycięstwo”.

REKLAMA

W innym fragmencie twierdzi, że „obóz rządzący staje przed trudnym zadaniem obrony konstytucji”. Twierdzi, że przesunięcie wyborów oznacza delikt konstytucyjny, do którego jednak nikt nie wzywa.

Cała opozycja mówi o konieczności wprowadzenia stanu klęski żywiołowej, w trakcie którego a także 90 dni po jego zakończeniu nie można przeprowadzać wyborów. Do tego odkrywczego wniosku dochodzi ostatecznie także redaktor.

Przy takiej postawie opozycji teoretycznie można jednak rozważyć alternatywny scenariusz. Sprowadzałby się on do ogłoszenia stanu klęski żywiołowej na miesiąc do 40 dni. Czyli na kluczowy okres walki z zarazą. Oznaczałoby to, że wybory odbyłyby się 10 sierpnia, czyli 4 miesiące po pierwotnym terminie, i 90 dni po odwołaniu stanu nadzwyczajnego – wskazuje Karnowski.

W dalszej części rozważa zalety takiego rozwiązania. Wydaje się zatem, że obóz rządzący ustami sprzyjających im dziennikarzy zaczyna sondować reakcje na przeniesienie wyborów. Wszak ostatnie sondaże pokazywały, że nawet zagorzali zwolennicy PiS-u chcą takiej opcji.

REKLAMA