Przełom w leczeniu koronawirusa, czy gra polityczna? Amerykanie w sporze o „cudowny lek” [WIDEO]

W Nowym Jorku z niecierpliwością oczekuje się na to, jakie rezultaty przyniesienie leczenie koronawirusa dwoma specyfikami na malarię. Foto: PAP
W Nowym Jorku z niecierpliwością oczekuje się na to, jakie rezultaty przyniesienie leczenie koronawirusa dwoma specyfikami na malarię. Foto: PAP
REKLAMA

Amerykańscy lekarze coraz częściej donoszą o skuteczności chlorochiny oraz hydroxychlorochiny w walce z koronawirusem. Te znane od dawna leki, używane do leczenia malarii, stają się przedmiotem wielkiego sporu politycznego.

Obydwa leki są tanie i łatwe do produkcji na masową skalę. Mają często skutki uboczne i nie do końca opisana jest ich interakcja z innymi lekami. Nie ma dostatecznych badań klinicznych, pokazujących ich skuteczność w leczeniu koronawirusa, ale jest coraz więcej opisanych przypadków znacznej poprawy stanu chorych, którym w określonym momencie podano specyfiki.

O świetnych wynikach stosowania tych specyfików mówił w telewizji Fox News jeden z najbardziej znanych amerykańskich lekarzy Stephen Smith, właściciel centrum leczenia chorób zakaźnych – Smith Center for Infectious Diseases – w New Jersey.

REKLAMA

Jak stwierdził, po 5 dniach podawania chlorochiny oraz hydroxychlorochiny nie miał ani jednego pacjenta poniżej 70-ego roku życia bez chorób serca i cukrzycy, który by wymagał respiratora.

– Szansa, że to jest przypadkowo wynosi zero zero zero ileś. Jest absurdalnie niska, jakkolwiek na to nie spojrzeć – powiedział

Lekarz stwierdził, że nie znaleziono żadnej innej przyczyny, jak tylko stosowanie przez 5 dni tych leków, dla której pacjenci chorzy na koronawirusa są w dobrym stanie i nie wymagają respiratorów. 

Według niego podawanie odpowiedniej kombinacji tych medykamentów i ich pochodnych może całkowicie odmienić – na korzyść – oblicze epidemii i okazać się prawdziwym przełomem w walce z koronawirusem.

– Myślę, że to koniec epidemii. Mówię to poważnie – wyjaśnił Smith.

W Nowym Jorku od wtorku 24 marca rozpoczęto wielki eksperymenty medyczny. Gubernator stanu Andrew Cuomo wystąpił do administracji prezydenta Trumpa i służb medycznych o dostarczenie kilkudziesięciu tysięcy dawek wspomnianych specyfików do stanu Nowy Jork, na który przypada połowa zarażeń koronawirusem w USA.

Prezydent dał zielone światło dla niestandardowych działań. Leki podawane są pacjentom będącym w bardzo zaawansowanym stadium choroby, którzy mają małe szanse na uratowanie.

Tymczasem kilku demokratycznych gubernatorów stanów – m.in Nevada i Michigan – zakazało dopuszczenia tych leków do stosowania u chorych na koronawirusa. Media krytykują Trumpa, który mówił o nadziejach związanych ze stosowaniem specyfików. Twierdzą, że mami i oszukuje ludzi, a uzywanie ich może być zabójcze.

Informacja o pierwszym zgonie po zażyciu hydroxychlorochiny nie schodziła z czołówek portali i stacji telewizyjnych. Szybko się jednak okazało, że jedynym zmarłym jest pewien mężczyzna z Arizony, któremu hydrochloro-cośtam skojarzyło się ze znana etykietą i zaaplikował sobie środek do czyszczenia akwariów.

W Nowym Jorku oczekuje się, że efekty stosowania na dużą skalę chlorochiny oraz hydroxychlorochiny będą widoczne po dwóch tygodniach. Zaczęto je podawać 24 marca, więc około poniedziałku 6 kwietnia okaże się, czy ich zażywanie przynosi oczekiwane rezultaty, czy też nie.

REKLAMA