Tusk chce wyrzucać Fidesz z EPL. Cięte riposty ze Słowenii i Węgier

Donald Tusk. Zdjęcie: EPA/ROBERT GHEMENT Dostawca: PAP/EPA.
Donald Tusk. Zdjęcie: EPA/ROBERT GHEMENT Dostawca: PAP/EPA.
REKLAMA

Węgry stały się znowu „czarnym ludem” UE. Do chóru potępień przyłączył się też Donald Tusk, który teraz ma synekurę szefa Europejskiej Partii Ludowej

Tusk postanowił powrócić do tematu wyrzucenia węgierskiego Fideszu z europejskiej frakcji EPL. Partia Victora Orbana jest już tam zawieszona, ale próby jej usunięcia – jak dotąd – nie powiodły się. Na prima aprilis, ale zdaje się, że całkiem na poważnie, Donald Tusk wysłał list do członków Europejskiej Partii Ludowej, w której zapowiedział powrót do dyskusji nad członkostwem Fideszu w tej strukturze.

Donald Tusk najwyraźniej spełnił polecenie kilku rządów europejskich, które same łamią prawa i wolności obywateli. Głośno przy tym krzyczą „łapaj złodzieja” i piętnują Węgry, czyli „dyżurnego chłopca do bicia”.

REKLAMA

Szef EPL uważa, że premier Węgier Wiktor Orban wykorzystał epidemię do wprowadzenia niedemokratycznych rozwiązań.

Donald poproszony o przesłanie respiratorów

„Stan wyjątkowy lub stan zagrożenia muszą służyć rządom w walce z wirusem, a nie wzmacnianiu władzy nad obywatelami. Wykorzystanie pandemii do zbudowania trwałego stanu wyjątkowego jest politycznie niebezpieczne i moralnie niedopuszczalne”. – stwierdził Tusk.

Doczekał się jednak riposty. Tuskowi odpowiedział m.in. premier Słowenii Janez Janša, szef Słoweńskiej Partii Demokratycznej, która również należy do Europejskiej Partii Ludowej.

Słoweński premier napisał:

„Drogi Donaldzie Tusku, prosimy, przyślij nam i krajom na południe od nas trochę wyposażenia do ochrony osobistej. Respiratory są także potrzebne i byłyby przyjęte z wdzięcznością. Dziękuję”.

Węgrom też się nie spodobało

Na list Tuska zareagował także rzecznik węgierskiego rządu Zoltan Kovacs. Zapytał – „Na jakiej zasadzie Donald Tusk uznaje, że rządy za pomocą dekretów są „moralnie” nie do zaakceptowania? Na Węgrzech nie obowiązuje „permanentny stan nadzwyczajny” i nie został on „wprowadzony na nieokreślony okres”. Przyjęte rozwiązania mogą zostać zniesione w dowolnym czasie przez parlament. Przestaną one obowiązywać gdy skończy się pandemia”.

Kovacs dodał:

„Byłoby godnym pożałowania marnowanie czasu na cokolwiek innego, niż walka z epidemią. Ci, którzy nie są w stanie pomóc, powinni przynajmniej powstrzymać się od przeszkadzania tym, którzy podejmują wysiłki. To nie jest zabawa. Stawką w każdym z państw członkowskich Unii jest życie naszych obywateli”.

Rzeczywiście, Tuskowe zabawy w politykę w czasach zarazy są mocno niepoważne i w dodatku obarczone skazą krytyki „jednokierunkowej”.

Źródło: wPolityce

REKLAMA