Jedziesz do sklepu po piwo? Możesz dostać mandat!

Zdjęcie ilustracyjne. / Foto: PAP
REKLAMA

Stan epidemii ogranicza możliwość przemieszczania się obywateli. Do sklepu możemy iść tylko zaspokoić podstawowe potrzeby.

W związku z ogłoszeniem stanu epidemii policja sprawdza gdzie i po co jeżdżą obywatele. A jeżeli powód nie zostanie zakwalifikowany jako „zaspokojenie podstawowych potrzeb” to czeka nas mandat.

Od kilku dni możemy przemieszczać się tylko w kilku celach. Są to: wyjście do pracy, do apteki po lekarstwa, do sklepu po żywność i rzeczy niezbędne do przeżycia.

REKLAMA

Dodatkowo z domu mogą wyjść osoby, które pomagają przy walce z koronawirusem – np. w ramach wolontariatu. Innymi słowy – możemy opuścić dom tylko wówczas, gdy jest to absolutnie konieczne.

Jak zauważył portal dla kierowców WRC, policja będzie teraz podejmować bardziej rygorystyczne kroki. Funkcjonariusze będą np. sprawdzać po co było się w sklepie.

Jeśli w sklepie byliśmy po produkty, które posłużą nam do przygotowania śniadania, obiadu, kolacji, czy też po przedmioty do higieny itd. to nie ma problemu. Natomiast problemy zaczną się, gdy policjanci uznają, że nasze zakupy nie zaliczają się do wspomnianej strefy „zaspokajania potrzeb życiowych”.

O tym, że policjanci zaczną zaglądać nam do koszyka świadczą chociażby wypowiedzi rzecznika Komendanta Głównego Policji Mariusza Ciarki. Rzecznik wprost stwierdził, ze funkcjonariusze będą sprawdzać czy w sklepie byliśmy po jedzenie, czy np. po zdrapkę do gry lub alkohol.

Tym samym możemy spodziewać się mandatu, jeśli policjanci uznają, że to co kupiliśmy nie jest niezbędne do życia.

Źródło: WRC / WP

REKLAMA