Libii grozi wznowienie walk! Koronawirus nie ostudził ducha bojowego, a żołnierze ubrali po prostu maseczki [VIDEO]

Libia Fot. twitter Rebecca Murray
REKLAMA

Rok temu załamała się ofensywa sił marszałka Haftara na Trypolis. Wojna domowa osłabła. Stanęła jednak produkcja ropy, wiele osób musiało opuścić swoje domy. Wygląda na to, że wojna pozycyjna może wkrótce się zamienić w działania ofensywne.

Z powodu pandemii koronawirusa można obawiać się, że miałoby to tragiczne skutki dla sytuacji sanitarnej przy już zniszczonej infrastrukturze kraju. Marszałek Khalifa Haftar opiera swoje prawa do władzy na mandacie parlamentu wybranego w 2014 r. W Trypolisie rządzi jednak uznany m.in. przez ONZ, rząd jedności narodowej (GNA).

Teraz obydwie strony mocno się dozbroiły. Zjednoczone Emiraty Arabskie i Rosja poparły marszałka Haftara. Turcja wspiera GNA. Negocjacje utknęły w martwym punkcie.

REKLAMA

Pod koniec stycznia w Berlinie zainteresowane kraje zobowiązały się do przestrzegania embarga na broń i poparcia zawieszenia broni. Embargo praktycznie nie weszło w życie. Na początku marca specjalny wysłannik ONZ ds. Libii Ghassan Salamé przyznał się do porażki.

GNA nadal otrzymuje posiłki i broń z Turcji. Siły Haftara dozbrajają, m.in. w drony, Emiraty Arabskie. W ostatnich dniach GNA ogłosiły podjęcie kontrofensywy. Operację nazwano „Burza pokoju”.

Starcia skoncentrowały się na południe od Trypolisu i na wschód od Misraty. Walka z pandemią Covida-19 na świecie paradoksalnie starcia podsyca. Świat zajęty epidemią po prostu na sytuację w Libii nie reaguje. Widok biegających z „kałaszami” po pustyni żołnierzy w maskach chirurgicznych jest jednak dość surrealistyczny. Nawet jak na Libię.

W piątek 3 kwietnia GNA chwaliło się zestrzeleniem drona i zabiciem 20 żołnierzy Haftara.

Źródło: France Info/ AFP

REKLAMA