Według opublikowanych przez GIS danych najczęściej zakażoną koronawirusem grupą pracowników są medycy, którzy są co szóstym zarażonym pacjentem. Zwiastuje to niestety ogromne kłopoty, jeżeli nie uda się powstrzymać epidemii.
W Polsce, mimo drakońskich obostrzeń ze strony rządu, liczba zakażonych koronawirusem ciągle rośnie. Okazuje się, że nie pomaga totalna izolacja i wyłączenie życia gospodarczego, a utrzymywanie się takiej sytuacji będzie zwiastowało ogromne problemy służby zdrowia.
Państwowej służby zdrowia, która od lat cierpi na systemowe problemy i jest na skraju upadku. Jednym z problemem jest brak lekarzy, wielu młodych wyjechało na zachód, a opuszczający nasz kraj jako najczęstszy powód wymieniają przerost biurokracji.
Teraz okazuje się, że lekarze niezbędni do ratowania chorych na koronawirusa sami najczęściej padają jego ofiarą. W Polsce chorych jest aż 461 członków personelu medycznego, a ponad cztery tysiące medyków jest w kwarantannie.
Główne przyczyny takiego stanu rzeczy wynikają po raz kolejny z braku odpowiedniego przygotowania służby zdrowia na sytuację kryzysową. W tym przypadku portal „Poradnik Zdrowie” wśród głównych przyczyn podaje:
– brak odpowiednich zabezpieczeń przed wirusem (masek, kombinezonów, środków do dezynfekcji),
– zbyt mała liczba testów wykonywanych wśród służb medycznych
– przemęczenie organizmu, które powoduje spadek odporności, a co za tym idzie – podatność na zakażenie koronawirusem.
Nie trudno się domyślić do czego doprowadzi taka sytuacja w dłuższej perspektywie. Wystarczy spojrzeć na przykład Włoch, gdzie aż 9 procent personelu medycznego padło ofiarą koronawirusa, a 81 medyków zmarło. Taka liczba zachorowań spowodowała konieczność ściągania do pracy emerytowanych lekarzy.