
„Tu pogotowie seksualne, proszę czekać na przyjęcie zgłoszenia…” – taki komunikat mogą teraz usłyszeć dzwoniący na numery seks-telefonów we Francji. Pracownicy tego sektora postanowili bowiem zaprotestować. Żądają od prezydenta Emmanuela Macrona uruchomienia także dla nich awaryjnego… funduszu pomocowego.
Argumentują, że ich „usługi” to także problem zdrowia publicznego, zarówno dla usługodawców, jak i klientów, a co za tym idzie całej populacji.
Postulat wypłaty odkodowań, czy też może bardziej „postojowego”, zgłosiło Stowarzyszenie Obrony Pracowników Seksualnych (TDS). Argumentuje, że prostytutki są „ekstremalnie” dotknięte „niepewnością finansową” od czasu wprowadzenia społecznej kwarantanny. Poprosiło więc 6 kwietnia, bezpośrednio samego Emmanuela Macrona o interwencję i stworzenie dla nich ratunkowego „funduszu awaryjnego”.
Dodatkowo „pracownicy seksualni” proszą, aby wypłatami i wsparciem objąć wszystkich ”usługodawców” tego sektora bez zaglądania im w dokumenty. Chodzi o to, że we Francji duża część prostytutek i np. transwestytów nie uregulowanego pobytu.
List do prezydenta podpisała Federacja Czerwonego Parasola, który zrzesza „stowarzyszenia zdrowotne społeczności pracowników seksualnych”, takich jak TDS, czy Związek Pracy Seksualnej (STRASS).
Les réactions à ce tweet de @BFMTV me desesperent. Ce sont les mêmes qui hurleront si ces femmes continuent leur activité malgré les mesures de confinement. Vous proposez quoi? Qu’on les laisse se faire expulser et qu’elles restent sans manger? Quant aux commentaires graveleux🤮 https://t.co/ieDpC0vVAG
— Florence Thune (@FlorenceThune) April 6, 2020
Prostytutki skarżą się, że po wybuchu pandemii wielu z nich wymówiono mieszkania i lokale do pracy. Czują się „marginalizowane”. Z powodu koronawirusa i izolacji spadły też ich dochody. Nie mogą też ubiegać się o pomoc w wysokości 1500 euro obiecaną przez państwo samozatrudnionym, których dochody w tym czasie spadają.
Amid #covid19 we welcome the good news from France. And we hope more countries follow suit with initiatives that take into account the needs and voices of #sexworkers
More: https://t.co/PmYzLw9M0L pic.twitter.com/hGwMfQI5oJ— ICRSE (@sexworkeurope) April 6, 2020
Swoją drogą zepsute liczeniem na socjal „córy Koryntu” zachowują też i zdrowe instynkty. W internecie zorganizowały zbiórki dla najbardziej poszkodowanych koleżanek, z których każda przyniosła po kilka tys. euro.
Zostaje jeszcze tele-praca, ale ta promuje głównie osoby sprawne językowo, czyli po prostu umiejące po francusku… mówić.
Nous sommes co-signataires de cette lettre ouverte au Président #Macron.
Nous alertons aux côtés des associations de santé communautaire de la @FParapluieRouge de l'impact de la crise sanitaire sur les travailleurSEs du sexe. #Covid_19 pic.twitter.com/oJF9KLp5Bk— STRASS (@STRASS_Syndicat) April 6, 2020
Źródło: Le Parsien