Pracownicy sektora „usług seksualnych” domagają się od Macrona „odblokowania funduszy”

Prostytucja Fot. ilustr. Twitter F-Desouche
Prostytucja Fot. ilustr. Twitter F-Desouche
REKLAMA

„Tu pogotowie seksualne, proszę czekać na przyjęcie zgłoszenia…” – taki komunikat mogą teraz usłyszeć dzwoniący na numery seks-telefonów we Francji. Pracownicy tego sektora postanowili bowiem zaprotestować. Żądają od prezydenta Emmanuela Macrona uruchomienia także dla nich awaryjnego… funduszu pomocowego.

Argumentują, że ich „usługi” to także problem zdrowia publicznego, zarówno dla usługodawców, jak i klientów, a co za tym idzie całej populacji.

Postulat wypłaty odkodowań, czy też może bardziej „postojowego”, zgłosiło Stowarzyszenie Obrony Pracowników Seksualnych (TDS). Argumentuje, że prostytutki są „ekstremalnie” dotknięte „niepewnością finansową” od czasu wprowadzenia społecznej kwarantanny. Poprosiło więc 6 kwietnia, bezpośrednio samego Emmanuela Macrona o interwencję i stworzenie dla nich ratunkowego „funduszu awaryjnego”.

REKLAMA

Dodatkowo „pracownicy seksualni” proszą, aby wypłatami i wsparciem objąć wszystkich ”usługodawców” tego sektora bez zaglądania im w dokumenty. Chodzi o to, że we Francji duża część prostytutek i np. transwestytów nie uregulowanego pobytu.

List do prezydenta podpisała Federacja Czerwonego Parasola, który zrzesza „stowarzyszenia zdrowotne społeczności pracowników seksualnych”, takich jak TDS, czy Związek Pracy Seksualnej (STRASS).

Prostytutki skarżą się, że po wybuchu pandemii wielu z nich wymówiono mieszkania i lokale do pracy. Czują się „marginalizowane”. Z powodu koronawirusa i izolacji spadły też ich dochody. Nie mogą też ubiegać się o pomoc w wysokości 1500 euro obiecaną przez państwo samozatrudnionym, których dochody w tym czasie spadają.

Swoją drogą zepsute liczeniem na socjal „córy Koryntu” zachowują też i zdrowe instynkty. W internecie zorganizowały zbiórki dla najbardziej poszkodowanych koleżanek, z których każda przyniosła po kilka tys. euro.

Zostaje jeszcze tele-praca, ale ta promuje głównie osoby sprawne językowo, czyli po prostu umiejące po francusku… mówić.

Źródło: Le Parsien

REKLAMA