
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) która dostatecznie już się skompromitowała w czasie epidemii teraz ma kolejne pomysły na jej zwalczanie. Jej dyrektor wykonawczy uważa, że chorych należy usuwać z domów, bo w nich dochodzi do największej liczby zarażeń.
W czasie konferencji prasowej dr Dr. Michael Ryan, dyrektor wykonawczy WHO powiedział, iz chorzy powinni być usuwani z domów. To ma dochodzić do największej liczby zarażeń. Chorzy zarażają bowiem domowników.
-Musimy teraz chodzić i sprawdzać rodziny, aby znaleźć osoby, które mogą być chore. Usuwać je i odizolować w bezpieczny i godny sposób – mówił Ryan.
Urzędnik nie precyzował jednak jak miałoby się to odbywać: czy przemocą jak np. w Chinach, gdzie chorych dosłownie wywlekano z domów.
Nie da się jednak tego wykluczyć, bo WHO wychwala chińskie metody i podaje ten kraj za przykład skutecznej walki z epidemią. Od początku zarazy jeszcze w styczniu, organizacja pomniejszała zasięg epidemii i zagrożenie nią. Na konferencjach lekceważono ryzyko i mówiono, że są znikome szanse, by rozprzestrzeniła się na świat.
WHO długo wzbraniała się przed nazwaniem zarazy pandemią – oznaczająca jej światowy zasięg. Pierwsza troską było nakazywanie, by nie mówić o „chińskim wirusie”, czy „wirusie z Wuhan”, bo to rasistowskie. Stąd Nazwa COVID-19.
Coraz więcej jest doniesień, iż organizacja znajduje się pod wpływem komunistycznego reżimu z Chin. Nie jest tajemnicą, że to jemu zawdzięcza swą posadę szef WHO – Etiopczyk Tedros Adhanom Ghebreyesus. Pod wpływem Chińczyków organizacja nie uznaje nawet Tajwanu jako państwa. Tak jak komuniści traktuje ją jako chińską prowincję.