Śmiertelne skutki uboczne epidemii koronawirusa. Eksperci ostrzegają

ofiary/Koronawirus i Śmierć. Obrazek ilustracyjny. Źródło: Pixabay
Koronawirus i Śmierć. Obrazek ilustracyjny. Źródło: Pixabay
REKLAMA

Niemieccy eksperci zwracają uwagę, że epidemia koronawirusa odbije się nie tylko na gospodarce, lecz także pozostawi inne skutki uboczne. Pokłosiem przedłużającej się kwarantanny mogą być m.in. otyłość i cukrzyca.

Obecnie już przeszło jedna czwarta światowej populacji siedzi w domach. Wiele osób obawia się koronawirusa lub utraty pracy. Jak podkreślają eksperci, sytuacje stresowe sprzyjają pocieszaniu się jedzeniem.

Jestem pierwszy, który sięga po czekoladę zamiast po jabłka – mówił ekspert z zakresu zdrowego odżywiania, Julian Mercier. Przyznał, że to właśnie jest zgubne. Brak ruchu sprawia bowiem, że dorośli spalają średnio do 400 kcal mniej.

REKLAMA

Zatem posiłki podczas kwarantanny powinny być mniejsze. Problemem, oprócz stresu, może być jednak ograniczona data ważności niektórych produktów. Wiele osób, które zrobiły zapasy już na początku epidemii, może więc czuć powinność wykorzystania ich w pełni.

Prof. Walter Krämer z Dortmundu przestrzega przed zbyt długo utrzymującymi się restrykcjami. Profesor statystyki podkreśla, że taki stan może prowadzić do wielu śmiertelnych skutków ubocznych – m.in. do otyłości i cukrzycy.

Dwa, trzy tygodnie spędzone w izolacji społecznej na obżarstwie i bez sportu nie są problemem. Ale jeśli ten stan miałby się utrzymać zdecydowanie dłużej, straty byłyby wyższe od zysku – przestrzegał w rozmowie z „Neue Osnabruecjer Zeitung”.

Niemiecki ekspert dodał, że w jego kraju choroby układu krążenia są główną przyczyną śmierci. Umiera na nie bowiem 300 tys. Niemców rocznie. – Wiadomo, że otyłość i mało ruchu sprzyjają tym chorobom – stwierdził.

Przed ubocznymi skutkami pandemii, związanymi z nieodpowiednim odżywianiem, przestrzega także brytyjskie Towarzystwo Zdrowego Odżywiania. „Dobrze jeść i pozostać zdrowym jest wobec wyzwań związanych z wybuchem epidemii korony prawdziwym wyzwaniem” – napisano.

Eksperci apelują zwłaszcza do rodziców, by nie rekompensowali swoim dzieciom braku kontaktów z rówieśnikami niezdrowym jedzeniem. – Dla świętego spokoju łatwiej jest ugotować im ulubione spaghetti po bolońsku zamiast szpinaku – stwierdził Mercier. Dodał jednak, że w jego ocenie jest to poważny błąd.

Źródło: dw.com

REKLAMA