Bodnar zaniepokojony brakiem płatnych rządowych ogłoszeń w „Gazecie Wyborczej”

Siedziba
Siedziba "Gazety Wyborczej" i RPO Adam Bodnar/Fot. Wikipedia/screen z YouTube/ Maciej Orłoś
REKLAMA

Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar jest „zaniepokojony” brakiem rządowych ogłoszeń w „Gazecie Wyborczej”. Jak twierdzi, może to naruszać konstytucyjne prawo obywateli do pozyskiwania informacji.

Pomijanie czytelników jednego z ważnych dzienników opinii w kampanii informacyjnej może wpływać negatywnie na realizację konstytucyjnego prawa obywateli do pozyskiwania informacji. W stanie epidemii może to też mieć bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo i ochronę zdrowia obywateli – stwierdził Adam Bodnar w piśmie do Kancelarii Premiera.

Od przeszło miesiąca Kancelaria Prezesa Rady Ministrów prowadzi akcję informującą Polaków o zasadach bezpieczeństwa związanych z epidemią koronawirusa. Treści dotyczące właściwego zachowania – m.in. zasad higieny i przemieszczania się – pojawiają się zarówno w mediach tradycyjnych, jak i profili społecznościowych prowadzonych przez KPRM i inne instytucje rządowe.

REKLAMA

„Gorszy sort” Kurskiego

Płatne ogłoszenia KPRM o tym, jak bezpiecznie robić zakupy, pojawiły się w poniedziałek w papierowych wydaniach dzienników. Pominięto jednak „Gazetę Wyborczą”. Pierwszy zastępca Adama Michnika, Jarosław Kurski, grzmiał, że rząd Morawieckiego uznaje czytelników GW za „gorszy sort”. Ogłoszenia ukazały się w „Dzienniku Gazecie Prawnej”, „Rzeczpospolitej”, „Pulsie Biznesu”, „Fakcie”, „Super Expressie”, „Gazecie Polskiej Codziennie” i „Naszym Dzienniku”.

Centrum Informacyjne Rządu poinformowało z koeli, że w ramach akcji informacyjnej działania płatne obejmują zakup reklam w internecie i mediach społecznościowych. Ponadto rząd wykupuje też powierzchnię reklamową w wybranych tytułach prasowych, radiu i telewizji.

Zależy nam na dotarciu z tą informacją do jak najszerszego grona odbiorców. Informujemy także, że nie zostało wydane żadne polecenie o pomijaniu jakichkolwiek mediów, a ich dobór opiera się na analizie dotarcia, wiarygodności i skuteczności informowania – przekazało Centrum w rozmowie z portalem Wirtualne Media.

Adam Bodnar także jest oburzony faktem pominięcia – jak stwierdził w swoim piśmie do KPRM – jednego z „przewodnich dzienników opinii”. Jak podkreślał, „bardzo ważne jest, aby tego typu informacje docierały do jak najszerszej grupy odbiorców”.

Sprzedaż „Gazety Wyborczej” jest wyższa niż pozostałych tytułów prasowych – z wyjątkiem „Faktu” i „Super Expresu” – dodał.

W ocenie RPO, „jakkolwiek materiały te są powszechnie dostępne, to w sytuacji epidemii zadaniem władz publicznych jest dotarcie do jak największej części społeczeństwa”.

Pomijanie czytelników jednego z ważnych dzienników opinii w kampanii informacyjnej może wpływać negatywnie na realizację konstytucyjnego prawa obywateli do pozyskiwania informacji (art. 54 Konstytucji). W stanie epidemii może to też mieć bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo i ochronę zdrowia obywateli – grzmiał.

Zbiorowy obowiązek podatników

Do oburzenia rzecznika odniósł się na Twitterze Leszek Żebrowski. „Kiedy do nas wreszcie dotrze, że obfite finansowanie GazWyba to nasz wielki zbiorowy obowiązek? Mamy m.in. olbrzymi dług wdzięczności wobec owego organu za „ludzi honoru”, antypolskie paszkwile, kampanie nienawiści i za brata, który musi ukrywać się w Szwecji!” – ironizował.

Źródła: Wirtualne Media/Twitter

REKLAMA