W Polsce obowiązują coraz większe ograniczenia z powodu epidemii. Ci, którzy je łamią są karani. Ale kary i zakazy są tylko dla plebsu. Jaśnie państwa z PiS nie dotyczą.
Za zwykłą przejażdżkę rowerem można dostać nawet 12 tysięcy kary. Drakońskie środki mają zapobiec temu, by teraz nagle wszyscy korzystając pięknej pogody nie wsiedli na rowery i nie złamali nakazu izolacji.
Przepisy obowiązują w całym kraju i nie ma wyjątków. Senator PiS Jan Maria Jackowski uważa jednak, że zakazy to są tylko dla jakiegoś tam motłochu, zwykłych ludzi, a nie dla jaśnie państwa, do których sam się zalicza. Dlatego też wybrał się na przejażdżkę rowerem.
Jackowski jeździł po lesie w okolicach Białogóry (woj. pomorskie). Pytany o to przez „Fakt” zaczął się bezczelnie wypierać pytając skąd wiadomo, że to on.
Jackowski powinien ponieść najsurowszą z możliwych kar. Gdy naczelna lekarz Szkocji Catherine Calderwood złamała zakaz opuszczania domu i na weekend wybrała się do swej wiejskiej posiadłości, została zmuszona do dymisji.
Jackowski i Martyniuk – czyli pisoska kasta – mają się świetnie. Ich nikt nie ruszy. pic.twitter.com/W3mXiNUEOJ
— Piotr Leski (@LeskiPiotr) April 9, 2020
"Cały rząd z ministrem zdrowia na czele głośno ostrzega, by w czasie pandemii nie wychodzić z domu. Również dla sportu i rekreacji. Tymczasem senator klubu PiS Jan Maria Jackowski beztrosko jeździ rowerem po drodze otoczonej lasem". #zostanwdomu https://t.co/hM6Pst0WHe
— Lucek K. (@kotczarny) April 9, 2020