„Stan wojenny plus” w Polsce. Klient czeka na frytki i hamburgera w asyście wojska [WIDEO]

Absurdalna interwencja policji w Mikołowie. / foto: Prt Sc YouTube
Absurdalna interwencja policji w Mikołowie. / foto: Prt Sc YouTube
REKLAMA

Zdaje się, że Policja – przez niektórych nazywana już milicją – poczuła władzę. Tym razem pewien służbista postanowił postraszyć klienta baru, że jeżeli ten nie ujawni co zamówił na wynos, zostanie ukarany mandatem 500 złotych.

„Stan wojenny plus” – tak można określić to, co dzieje się obecnie w Polsce. Uznaniowe karanie mandatami przez funkcjonariuszy jest już na porządku dziennym, a kolejne nagrania z kuriozalnych interwencji ośmieszających stróżów prawa trafiają do sieci.

Tym razem w Mikołowie funkcjonariusze sprawdzali osoby czekające na zamówienie na wynos w lokalnym barze. Mężczyźnie, który nie chciał zdradzić, co zamówił na wynos policjant groził mandatem w wysokości 500 złotych.

REKLAMA

Cały dialog jest tak kuriozalny, że można go jedynie wprost przedstawić:

Trójka co to jest proszę Pana? – pyta funkcjonariusz.

Niech Pan nie żartuje, co to Pana obchodzi z całym szacunkiem.

Co to jest trójka? – dopytywał policjant sprzedawcy.

Nie mogę zdradzać Panu zamówień, z jakiej racji miałbym.

Skoro ze sprzedawcą się nie udało, dzielny funkcjonariusz przeszedł do ataku na klienta. Tym razem interwencja okazała się „skuteczna”, policjant dowiedział się co jest ową trójką:

Czy Pan chce dostać mandat 500 zł, czy Pan zdradzi jakie to jest zamówienie? (mandat miałby być nałożony za przebywanie w miejscu rekreacyjnym – red.)

Zamówiłem frytki i hamburgera z rybą.

Za ile to będzie?

Za jakieś 15 minut – rzecze sprzedawca. Wtem nieoczekiwany zwrot akcji:

To jeden Pan wojskowy zostanie tutaj z tym Panem i będą czekali na zamówienie. Który zostaje?

Nagranie z całej Interwencji:

REKLAMA