Policja weszła do kościoła i rozwiązała „nielegalną” Mszę Świętą. Co będzie następne? Wypuszczą lwy?

Nowe pokolenie Polaków jest w przeważającej części
Kościół
REKLAMA

Triduum Paschalne w austriackim Tyrolu nie sprzyjało medytacji nad męką pańską. Tamtejsza policja gnębiła wierzących uczestniczących w Mszach Świętych. Nabożeństwa rozwiązywano nawet wtedy, gdy wiernych dało się policzyć na palcach.

Pandemia dała okazję władzom państwowym na całym świecie do wprowadzania totalitarnych obostrzeń. Ubezwłasnowolnieni ludzie nie mogą opuszczać mieszkań i odmawia im się nawet prawa do gromadzenia się na modlitwie.

Znamienne jest, że w tych samych państwach można wciąż robić zakupy w marketach. Ot, znak czasu ery konsumpcjonizmu.

REKLAMA

W Austriackim Tyrolu policja nie dała Katolikom spokoju nawet w Wielki Czwartek. Gdy w dużym Kościele zgromadziło się zaledwie dziesięciu wiernych, to funkcjonariusze wparowali tam i przerwali Mszę Świętą.

Nie poczekali nawet do końca nabożeństwa. Skoro ta dziesiątka się tam zgromadziła, to i tak zdążyła się już zarazić jeśli ktoś rzeczywiście miał koronawirusa. Nie trzeba było przerywać Mszy Świętej.

Czym różni się gromadzenie przed sklepem od gromadzenia w kościele? Jest to jawna dyskryminacja na którą wierzący się zgadzają. Co będzie następne? Wypuszczą lwy?

Źródło: Kath.net

REKLAMA