Fiskus szykuje prowokacje po epidemii. Konfederacja apeluje o zawieszenie kontroli podatkowych

Kontrola skarbowa - zdjęcie ilustracyjne. / fot. PAP/Marcin Bielecki
Kontrola skarbowa - zdjęcie ilustracyjne. / fot. PAP/Marcin Bielecki
REKLAMA

Jak donosi „Wirtualna Polska” fiskus ma już plany na dalszą część roku. Po okresie koronawirusa, kiedy wiele firm nie działa i nie ma kogo kontrolować, skarbówka szykuje się na prowokacje. W tym samym czasie Konfederacja apeluje o zawieszenie kontroli podatkowych.

Jak donosi „Wirtualna Polska” zaraz po pandemii koronawirusa zaczną się zakupy-prowokacje i masowe kontrole. MF przygotowuje nowe uprawnienia śledcze dla Krajowej Administracji Skarbowej. Już po epidemii urzędnicy będą mogli m.in. dopuszczać się prowokacji.

Prowokacje będą nazywane „nabyciem sprawdzającym”. Plan jest taki, że armia urzędników ruszy do 65 tys. barów. Będą kupować kanapki, hot-dogi, kebaby, pizzę i monitorować, czy transakcje są nabijane na kasy fiskalne.

REKLAMA

Fiskus planuje ponoć 170 tysięcy takich podstępnych kontroli. „66 195 placówek to małe punkty gastronomiczne, gdzie szara strefa wynosi 50 proc. Zatem należy przyjąć, że zakładane dochody sektora finansów publicznych wynikające jedynie z uszczelnienia szarej strefy w gastronomii, a wynikające z planowanego rozwiązania mogą wzrosnąć o kwotę 22 mln zł w roku 2021” – czytamy w dokumencie uzasadniającym wprowadzenie „nabycia sprawdzającego”.

Konfederacja apeluje o zawieszenie kontroli podatkowych

Do tematu prowokacji i wzmożonych kontroli skarbówka odniosła się Konfederacja. – Tysiące firm upada, ludzie tracą pracę, a czym zajmują się rządzący? W czasie gdy trwa walka z epidemią koronawirusa, Ministerstwo Finansów szykuje nowe uprawnienia śledcze dla Krajowej Administracji Skarbowej! – czytamy na profilu Facebookowym partii.

Nowa metoda kontroli przypomina głośną w 2018 roku prowokację inspektorek skarbowych w Bartoszycach. Urzędniczki odwiedziły lokalny warsztat mechanika, prosząc o pomoc wymianę żarówki w zepsutej lampie auta. Pracownik warsztatu stwierdził, że kasy fiskalne już są zamknięte. Zaoferował jednak wstawienie własnej żarówki. Wziął symboliczne 10 zł. Za niewystawienie paragonu mechanik od razu dostał mandat 500 zł. Sprawa trafiła do sądu, gdzie uznano winę przedsiębiorcy, ale odstąpiono od wymierzenia kary – przypomniano słynną sprawę, która zbulwersowała całą Polskę.

To niebywałe, ale zamiast ratować polskie firmy i chronić naszą gospodarkę, władza kombinuje jak bardziej dokręcić śrubę przedsiębiorcom za pomocą aparatu skarbowego. Czy rząd rozumie, że jeśli dalej będzie dobijał gospodarkę, to nie będzie czego kontrolować?! Apelujemy do rządu, by w tym trudnym czasie zawiesił kontrole podatkowe i ratował polską gospodarkę! – postuluje Konfederacja.

Źródło: wp.pl/Facebook

REKLAMA