„Gazeta Wyborcza” ujawnia, jak fałszowano podpisy Marka Jakubiaka. Kandydat zapowiada zawiadomienie prokuratury

podpisy Jakubiaka/kandydat na prezydenta Marek Jakubiak/fot. YouTube/Rzeczpospolita TV
Marek Jakubiak/fot. YouTube/Rzeczpospolita TV
REKLAMA

Narastają kontrowersje wokół kandydatury Marka Jakubiaka w wyborach prezydenckich. Polityk podczas pandemii zdołał bowiem zebrać 140 tys. podpisów. Teraz pojawiają się doniesienia, że część z nich była „dopisywana”. Jakubiak zapowiada zgłoszenie sprawy do prokuratury.

„Gazeta Wyborcza” donosi, że na listach poparcia Marka Jakubiaka znalazły się „dopisywane” podpisy. Do tego procederu mieli być zatrudniani głównie imigranci ze wschodu. Według dziennika, cały proces miał się odbywać w centrum Warszawy. Oficjalnie w internetowym ogłoszeniu, napisanym w języku rosyjskim, poszukiwano osób do „przepisywania książek za 40 złotych za godzinę”. W ciągu jednego dnia miało dochodzić do fałszowania niemal 18 tys. podpisów – z pełnym imieniem i nazwiskiem oraz numerem PESEL.

Według „Wyborczej”, jednym z szefów całej operacji miał być Mateusz P. W przeszłości mężczyzna był także organizatorem ugrupowania Revolution Mariusza Maxa Kolonki, który chciał startować w wyborach parlamentarnych.

REKLAMA

Komuś zależy na tym, by pana Marka podejrzewano o negatywne działania (..). Nic takiego nie miało miejsca, a informacje na temat przepisywania list przez osoby z zagranicy to fejk – utrzymywał jednak Mateusz P.

Jednocześnie P. przyznał, że dostarczył Jakubiakowi paczkę z podpisami. – Zbierając je, oparłem się o struktury, które miałem z czasów działalności w komitecie Maxa Kolonki. Ale to były nowe podpisy. Po prostu zarzuciłem swoim ludziom temat, czy mieliby ochotę zebrać podpisy dla pana Marka, i się udało – dodał.

Z doniesień „GW” wynika, że w rozmowie z dziennikiem sam Marek Jakubiak nie zaprzeczył, że doszło do fałszowania podpisów. Jednocześnie podkreślał, że nie miał z tym nic wspólnego. Oświadczył również, że cały proceder zgłosi do prokuratury.

Z koeli portal wp.pl donosi, że – według ustaleń jednego z reporterów – w zbiórkę podpisów pod kandydaturą Marka Jakubiaka mieli zaangażować się terenowi działacze Prawa i Sprawiedliwości.

W lokalnych oddziałach partii rządzącej miały być rozsyłane maile i SMS-y następującej treści: „Koleżanki i koledzy. Pilne. W związku z zagrożeniem wycofania wszystkich opozycyjnych kontrkandydatów z wyborów musimy wspomóc w rejestracji z jednego z kandydatów. Wzór listy poparcia na mailu. Proszę o przygotowanie minimum 20 podpisów poparcia dla każdego z powiatu” – czytamy.

Źródła: Gazeta Wyborcza/wp.pl

REKLAMA