„Nie ma pan maski!”. „Ale jestem sam w samochodzie…” Za kilka dni czeka nas to samo?

Kontrola policji i wojska na trasie Lublin - Białystok. / foto: Twitter: Turlech44
REKLAMA

Od 16. kwietnia obowiązywać będzie kolejne obostrzenie. Tym razem wszyscy Polacy będą zobligowani do noszenia masek poza domem. Podobne zasady są stosowane od jakiegoś czasu we Włoszech. Jak każde regulacje w czasach wyjątkowych są nieprecyzyjne i bywają wyjątkowo pokrętnie interpretowane przez egzekutorów prawa najniższego szczebla. A oto dowód w postaci „krótkiej włoskiej historii”.

Swoją absurdalną przygodę z maseczką, a w zasadzie z jej brakiem przeżył włoski dziennikarz SktTg24 Marco Congiu. Całą groteską postanowił podzielić się na Twitterze. Dialog, który mógłby pretendować do miana banalnego skeczu, zatytułował – „krótka włoska historia”.

„Jadę do pracy samochodem, zatrzymują mnie do kontroli. Dokumenty w porządku. Następnie funkcjonariusz mówi: „nie ma pan maski!” „Ale jestem sam w samochodzie …” -odpowiadam. „Trzeba je nosić poza domem, samochód jest poza domem” – odparł.

REKLAMA

Jak widać niektórzy funkcjonariusze nie są zdolni do konfrontacji przygotowywanych ad hoc obostrzeń z logiką i zdrowym rozsądkiem. Za kilka dni przepis zakrywania nosa i ust będzie obowiązywał także w Polsce. Aż strach pomyśleć co zadzieje się w kilku wyjątkowych sytuacjach.

Biorąc pod uwagę bogactwo polskiego internetu w podobne historie, to wiele wskazuje, że oto na Wiśle pojawi powodziowa fala absurdu.

REKLAMA