
Przeleciał 64 metry w swoim Suzuki Swift. Policja ujawniła w jakim stanie był kierowca, który wjechał na rondo w Rąbieniu.
W niedziele wieczorem doszło do szokującego wypadku w miejscowości Rąbień w woj. Łódzkim. 41-latek wjechał na rondo swoim rozpędzonym Suzuki Swift.
Auto uderzyło w nasyp i wystrzeliło w powietrze. Suzuki przeleciało w sumie 64 metry.
Samochód ściął sosnę, przeleciał nad pomnikiem papieża Jana Pawła II, a lot zakończył w budynek miejscowej parafii. – Przytomnego kierowcę trzeba było wycinać z samochodu – poinformowała lokalna straż pożarna.
Ta ostatnia była niezbędna, aby wydobyć „pilota” Suzuki z wraku. Jeszcze zanim mężczyzna trafił do szpitala okazało się, że czuć od niego alkohol.
We wtorek policja ujawniła po jaki doping sięgnął 41-latek. Rzeczniczka Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi Joanna Kącka poinformowała, że kierowca miał 2,8 promila alkoholu w organizmie.
Rzeczniczka policji dodała, że będą jeszcze robione tzw. badania retrospektywne, które mają wskazać, ile alkoholu w organizmie mógł mieć kierowca np. dwie, trzy godziny wcześniej.
Kierowca ma obrażenia głowy i kręgosłupa. Jego stan nie pozwala jeszcze na przeprowadzenie czynności procesowych.
Źródło: PAP / Gazeta Prawna