Co z wyborami korespondencyjnymi? Jarosław Gowin: „10 maja na pewno się nie odbędą”

Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin. Foto: PAP
Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin. Foto: PAP
REKLAMA

Rząd wciąż upiera się przy przeprowadzeniu wyborów korespondencyjnych 10. maja. Tymczasem Jarosław Gowin, szef Porozumienia, twierdzi, że wybory nie odbędą się w tym terminie.

– 10 maja wybory na pewno się nie odbędą. Uważam, że terminy majowe są nierealne, również dlatego, że głosowanie korespondencyjne, za którym się opowiadam – uważam, że należy uchwalić ustawę o głosowaniu korespondencyjnym – ale to wymaga długotrwałych przygotowań. Ja szacuję, że potrzeba na to 2-3 miesięcy. Można zdążyć z tym na przykład na sierpień, ale nie da się zdążyć na maj – powiedział w rozmowie z Piotrem Kraśką w Poranku Radia TOK FM szef Porozumienia Jarosław Gowin.

Deklaracje deklaracjami, a głosowanie głosowaniem

Przypomnijmy, że Porozumienie Jarosława Gowina, czyli koalicjant PiS, opowiedziało się przeciwko wyborom 10. maja. Przynajmniej takie deklaracje składali politycy tego ugrupowania, bo gdy przyszło do głosowania to projekt przeszedł również ich głosami.

REKLAMA

Co prawda w ramach protestu Jarosław Gowin złożył dymisję z funkcji wicepremiera i nie pojawił się na głosowaniu, jednak to również głosy posłów partii Gowina dołożyły się do przepchnięcia wyborów korespondencyjnych.

Kiedy wybory? „Na lato, na przyszły rok, za dwa lata”

Jarosław Gowin jako alternatywę przedstawił swój projekt zmian w Konstytucji. Zmiany wydłużyłyby kadencję Andrzeja Dudy o 2. lata. Pomysł przypomina projekt Konfederacji. Na antenie TOK FM były wicepremier stwierdził, że termin wyborów to dla niego sprawa drugorzędna.

– Termin wyborów już dawno powinien być przełożony. Dla mnie to jest sprawa drugorzędna. Na lato, na przyszły rok, za dwa lata. Uważam, że to ostatnie rozwiązanie byłoby optymalne. To, że my, politycy, nie potrafimy się porozumieć w takiej sprawie, niestety jest dowodem, że jako klasa polityczna oblewamy test historii – powiedział polityk.

Wychodzi na to, że w obozie rządzącym mamy dwugłos. Wicepremier Jacek Sasin objeżdża media i obwieszcza, że przygotowania do wyborów już trwają. Tymczasem szef partii koalicyjnej wciąż powtarza, że wybory się nie odbędą.

Źródło: TOK FM

REKLAMA