Grzegorz Braun o zniknięciu posłanek Lewicy. Kaja Godek składa życzenia z okazji urodzin Hitlera

Grzegorz Braun i Kaja Godek. / foto: YouTube
REKLAMA

Sejm rozpoczął dyskusję nad obywatelskim projektem „Zatrzymaj aborcję”. Momentami w Sejmie było naprawdę gorąco, szczególnie gdy na mównicy pojawiała się Kaja Godek. Głos odebrano posłowi Grzegorzowi Braunowi.

Projekt „Zatrzymaj aborcję” zakłada zniesienie możliwości przerwania ciąży ze względu na duże prawdopodobieństwo ciężkich i nieodwracalnych wad płodu. Projekt, pod którym podpisało się ponad 830 tys. obywateli, trafił do Sejmu jesienią 2017 r.

Nie odpuścimy wam, szanowni posłowie, sprawy obrony życia. Aborcja to pandemia o wiele gorsza niż koronawirus, przynosi więcej ofiar i wszystkie są śmiertelne – mówiła Kaja Godek.

REKLAMA

Marionetkowa Julia Przyłębska

 Rozmawiamy o tym, czy w Polsce można kroić żywcem ludzi na kawałki, bez znieczulenia. Rozmawiamy o tym, czy w Polsce można dusić niewinne dziecko przedwczesnym porodem, a potem odkładać gdzieś w sali porodowej (…) i czekać aż godzinami będzie umierało, aż się zadusi. I to jest meritum tej ustawy: wykreślenie możliwości zrobienia czegoś takiego dziecku, dlatego że jest niepełnosprawne – kontynuowała Godek.

Projekt ten trafił już pod obrady poprzedniej kadencji Sejmu i został skierowany do Trybunału Konstytucyjnego. Ten się nim jednak nie zajął, a kadencja Sejmu wygasła. Dlatego teraz projekt „Zatrzymaj aborcję” ponownie wraca na wokandę.

Godek zaznaczyła, że „po ostatniej kadencji Sejmu wiemy już z całą pewnością, że droga do ochrony życia nie prowadzi przez Trybunał Konstytucyjny zarządzany przez marionetkową prezes Julię Przyłębską”.

Najlepsze życzenia z okazji urodzin Adolfa Hitlera

Do ostrego spięcia doszło także pomiędzy Kają Godek i Wandą Nowicką. Działaczka organizacji pro-life mówiła o tym, że „sąd dwóch instancji w Polsce potwierdził, że można mówić, że jest pani na liście płac przemysłu aborcyjnego”.

W swojej wypowiedzi mówiłam o wolności kobiet, a raczej o odebraniu wolności kobiet w Polsce już 30 lat temu. Natomiast ten projekt, który tutaj proponuje wnioskodawczyni jest tak straszny, tak dyskryminujący kobiety. (…) Tymczasem kobiety najlepiej wiedzą, jak dbać o swoją rodzinę, jak dbać o swoje dzieci i na pewno taką osobą nie jest tutaj pani Kaja Godek. Ona nienawidzi kobiet. Nie wiem, dlaczego pani tych kobiet nienawidzi – grzmiała Wanda Nowicka.

Jeśli pani Wanda Nowicka wychodzi z takimi postulatami, to akurat niedawno była 77. rocznica wprowadzenia wolnej aborcji dla Polek przez Adolfa Hitlera. Składam pani najlepsze życzenia z tej okazji – skwitowała Kaja Godek.

Braunowi odebrano głos

Po wypowiedziach Godek przyszedł czas na głos Lewicy. Barbara Nowacka opowiedziała się za odrzuceniem projektu ustawy już w pierwszym czytaniu. – Usłyszeliśmy łgarstwa o zabijaniu dzieci. Nie dajcie sobie wmówić, że projekt chroni życie. Przeciwnie: zagraża kobietom. On jest niezgodny z konstytucją – mówiła z kolei Joanna Senyszyn. Wtórowała im Magdalena Biejat. Na projekt nie zgadzała się również Małgorzata Kidawa-Błońska.

Wówczas na mównicę wyszedł Grzegorz Braun. W ostrych słowach zwrócił się do przedmówczyń.

– Szanowne panie, jak tak was słucham, to nachodzi mnie ochota, żeby jakoś tak zrobić, żebyście zniknęły. Ale nigdy w życiu nie głosowałbym za tym, żeby można was było odessać jakimś dużym odkurzaczem, albo żywcem poćwiartować… – mówił Braun.

Marszałek Małgorzata Gosiewska z Prawa i Sprawiedliwości uznała, że Braun zakłóca obrady Sejmu. Odebrała mu głos i poprosiła kolejną osobę.

MMC/KM/RP

REKLAMA