Koronawirus, teraz szarańcza i kolejne plagi. Może to jednak „znaki”?

Szarańcza Fot. ilustr. Wikipedia
REKLAMA

Świat zajął się koronawirusem. Tymczasem w Afryce znowu dała o sobie znać ebola, szaleją huragany, pożary, a szarańcza może spustoszyć Afrykę Wschodnią i doprowadzić do poważnych problemów żywnościowych.

Szarańcza zaatakowała kilka krajów w regionie Afryki Wschodniej i spowodowała ogromne szkody w rolnictwie. Sytuacja może się pogorszyć w nadchodzących tygodniach wraz z pojawieniem się nowych rojów w Kenii, Sudanie Południowym i Ugandzie.

Według Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) ulewne deszcze w marcu prawdopodobnie spowodują rozprzestrzenianie się szarańczy z Afryki Wschodniej na inne regiony. Warunki klimatyczne są dla niej niemal idealne. Szarańcza żyje tylko przez trzy miesiące, ale rozmnaża się bardzo szybko.

REKLAMA

Pierwsza fala szarańczy spowodowała już ogromne szkody w kilku krajach. W Etiopii doszło do spustoszenia 200 000 hektarów upraw, a milion ludzi potrzebuje teraz pomocy żywnościowej. Podobnie w Somalii.

Przy pomocy FAO operacje oprysków z powietrza i z ziemi przeprowadzane są w dziesięciu krajach. Jednak dostawa pestycydów jest opóźniona z powodu zakłócenia transportu lotniczego. Specjaliści ostrzegają, że po porze deszczowej, która np. w Etiopii zaczyna się w czerwcu, ilość szarańczy można będzie pomnożyć przez dwadzieścia.

Znaki?

Można wpaść w nastrój trochę apokaliptyczny. Wszak choćby w Księdze Psalmów można przeczytać: „„Rozkazał i nadleciało fruwające robactwo, chmary komarów wypełniły kraj cały. Grady im zsyłał zamiast deszczu i ogień, który wszystko palił…Rozkazał i przyszła szarańcza i świerszczy niezliczone mnóstwo. Zjadły one wszystko, co zielone w kraju, zniszczyły wszystko, co rosło na polach”.

Można też wspomnieć Sienkiewicza. „Znaki” zawsze coś przecież zwiastują: „Rok 1647 był to dziwny rok, w którym rozmaite znaki na niebie i ziemi zwiastowały jakoweś klęski i nadzwyczajne zdarzenia. Współcześni kronikarze wspominają, iż z wiosny szarańcza w niesłychanej ilości wyroiła się z Dzikich Pól i zniszczyła zasiewy i trawy, co było przepowiednią napadów tatarskich.

(…) Nareszcie zima nastała tak lekka, że najstarsi ludzie nie pamiętali podobnej. W południowych województwach lody nie popętały wcale wód (…), w województwie bracławskiem i na Dzikich polach zielona ruń okryła stepy i rozłogi już w połowie grudnia. Roje po pasiekach poczęły się burzyć i huczeć, bydło ryczało po zagrodach. Gdy więc tak porządek przyrodzenia zdawał się być wcale odwróconym…”

Źródło: France Info/ AFP/ Ogniem i mieczem

REKLAMA