
Rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego poinformował, że łączna kwota kar za złamanie obostrzeń nałożonych przez państwowych powiatowych inspektorów sanitarnych przekroczyła 4,7 mln zł. Jan Bondar zaznaczył, że chodzi m.in. o nieprzestrzeganie zasad kwarantanny i izolacji.
Kary wymierzane są w drodze decyzji administracyjnej, najczęściej na podstawie informacji przekazywanych przez policję. Podstawą prawną jest ustawa o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych. Dodatkowo podstawą do wymierzania kar pieniężnych są także znowelizowane przepisy ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi (art. 48a).
Wysokość administracyjnej kary pieniężnej może wynosić nawet 30 tys. złotych. Jak podaje rzecznik GIS, zapisy obu ustaw nie regulują jednak odrębnie przesłanek wymiaru administracyjnej kary pieniężnej.
– Zastosowanie mają przepisy kodeksu postępowania administracyjnego, które określają przesłanki wysokości administracyjnej kary pieniężnej (art. 189d). Stronie przysługuje możliwość odwołania i skargi do sądu – poinformował Jan Bondar.
Dodał ponadto, że w skrajnych sytuacjach złożono wnioski do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 165 Kodeksu karnego.
– Kary przyniosły efekt, gdyż liczba przypadków naruszenia zasad kwarantanny i innych obostrzeń spadła praktycznie do zera – stwierdził rzecznik GIS.
Jednocześnie zapewniał, że inspektorzy sanitarni nie nakładają kar automatycznie. Analizują bowiem każdy przypadek dotyczący nieprzestrzegania nakazów lub zakazów i naruszenia przepisów o zapobieganiu chorobom zakaźnym.
Sanepid ukarał m.in. 40-latka z gminy Janów Lubelski. Mężczyzna, mimo że został poddany kwarantannie, wychodził po zakupy. Na początku kwietnia miał wyjść z domu dwukrotnie.
Pojawiły się także bardziej kuriozalne przypadki. Sanepid nałożył na innego mężczyznę karę w wysokości 5 tys. złotych, tylko dlatego, że wyszedł do sklepu po piwo. Jak tłumaczył policjantom, było mu niezbędne, ponieważ leczył kaca. Ci jednak nie uznali tego za „zaspokajanie niezbędnych potrzeb życiowych”.
Źródła: PAP/nczas.com