W czasach zarazy Francja kupuje… drony. W regionie paryskim jednego im zestrzelili [VIDEO]

Francuskie banlieu
Rap z departamentu 94 Fot. YT
REKLAMA

Przetarg na dostawę 650 dronów, ogłoszony przez francuskie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych w środku pandemii, wywołał różne domysły. Mają one posłużyć inwigilacji społeczeństwa, uzasadnianej pilnowaniem przepisów o izolacji społecznej.

MSW zamówiło ponad 650 dronów za kwotę przekraczającą 3,5 miliona euro, ale zaprzecza jakiemukolwiek powiązaniu tego przetargu z obecnym kryzysem zdrowotnym. Twierdzi, że to prostu zaplanowane wcześniej doposażanie policji.

W ostatnich tygodniach francuskie organy ścigania często jednak używały dronów do monitorowania zachowań ludności i przestrzegania przepisów o izolacji. Zamówienie mówi o 565 mini-dronach, 66 „o przepustowości krajowej” i 20 „specjalistycznych nano-dronach”.

REKLAMA

Natychmiast przypomniano, że szpitalach brakuje sprzętu, kombinezonów i masek, a państwo zajmuje się „nadzorowaniem społeczeństwa”. Dziennikarz David Dufresne stwierdził nawet, że Covid to idealny podstęp do zamaskowanie wprowadzania systemu kontroli, który będzie działał także także po zakończeniu epidemii.

Okazuje się jednak, że we „wrażliwych dzielnicach” młodociane bandy radzą sobie już nawet z dronami. Urządzenie trudno zneutralizować, więc zaatakowali… operatora, a dron spadł na ziemię sam.

Takie rzeczy działy się w departamencie podparyskim Val-de-Marne 16 kwietnia. W dzielnicy Hautes-Noues w Villiers-sur-Marne doszło do starć z policją. Jednostka CRS do namierzenia strzelających petardami chuliganów użyła drona.

Wtedy ogień skierowano na operatora drona, który został trafiony jednym z fajerwerków i odniósł rany. Dron spadł na ziemię. Wg policjantów jeżdżący na skuterze „strzelec zobaczył po prostu grupę policji i wystrzelił w nią dwukrotnie petardami”. Strzały okazały się celne. Operatora przewieziono do szpitala Georgesa-Pompidou w Paryżu.

W tej dzielnicy do różnych incydentów dochodzi niemal codziennie. Policja po raz pierwszy od wprowadzenia restrykcji związanych z koronawirusem, postanowiła interweniować w większej sile. Dron specjalnie w akcji nie pomógł, więc funkcjonariusze użyli „tradycyjnie” swoich wyrzutni LBD i granatów z gazem.

Policja zapowiedziała, że do Hautes-Noues powróci i wymusi przestrzegania przepisów izolacyjnych. Czwartkowa interwencja w dzielnic nastąpiła po tym, jak w poniedziałek przegoniono tu patrole policyjne kamieniami.

A poniżej kultura dzielnicy i niemal „pieśń bojowa” tamtejszej młodzieży:

Źródło: Le Parisien/ 20 Minutes/ Actu 17

REKLAMA