Włosi pojadą latem nad morze, Czesi za granicę, a Polacy… nigdzie. U nas epidemia „potrwa dwa lata” według rządu

Koronawirus to poważne zagrożenie dla branży turystycznej / Fot. Cassie GallegosUnsplash
Koronawirus to poważne zagrożenie dla branży turystycznej / Fot. Cassie Gallegos/Unsplash
REKLAMA

Epidemia koronawirusa najmocniej w Europie dotknęła Włoch. Mimo to Włosi nie zamierzają rezygnować z wakacji nad morzem. Wymyślili specjalny system.

Włosi pojadą nad morze

Burmistrz kurortu w Wenecji Euganejskiej wymyślił system rezerwacji miejsc na plaży. Dzięki temu Włosi będą mogli spędzić wakacje nad morzem.

– Pojedziemy latem nad morze. Pracujemy nad tym, aby tak mogło być – zapewnia włoska wiceminister kultury Lorenza Bonaccorsi.

REKLAMA

Valerio Zoggia, burmistrz miejscowości Jesolo koło Wenecji, przedstawił już swój własny pomysł jak do tego doprowadzić.

Aby pójść na włoską plażę będzie trzeba zarezerwować sobie miejsce – w ten sposób uniknie się tłumów.

– Nasz system rezerwacji miejsc, który będziemy opracowywać w najbliższych tygodniach, przewiduje użycie aplikacji, również na smartfona, w której turyści będą mogli sprawdzać dostępność i wybierać miejsca, a następnie docierać do nich, mając pewność, że znajdą dla siebie kawałek przestrzeni – tłumaczy samorządowiec.

– Jesteśmy przeciwni umieszczaniu turystów w puszkach z pleksiglasu – dodał w rozmowie z włoską agencją prasową ANSA.

Zoggia nawiązał w ten sposób do pomysł ustawiań przeźroczystych kabin na plaży, aby turyści „zza szybki” mogli popatrzeć sobie na morze.

Czesi pojadą za granicę

Czesi nie zamierzają rezygnować z wakacji przez koronawirusa. Już teraz czeskie biura podróży organizują oferty wyjazdów do Chorwacji, na Słowację a nawet do Wietnamu czy Tajlandii. W Czechach rozmrażanie gospodarki jest dużo konkretniejsze i radykalniejsze niż w Polsce.

Premier Morawiecki z ministrem Szumowskim zapowiedają, że odmrażanie gospodarki i powrót do normalności może zająć nam nawet 2 lata. Tymczasem nasi południowi sąsiedzi, Czesi, mają dokładny kalendarz odmrażania gospodarki. Obywatele czescy znają daty i wiedzą co i kiedy zostanie otwarte. Polakom przedstawiono tylko liczbę etapów rozmrażania i datę jedynie początku pierwszego etapu.

Kalendarz pozwala Czechom planować, a mają co, bo zbliżają się wakacje. Bynajmniej nie będą ich spędzali w domach. Czeskie biura podróży już szykują oferty wyjazdów do Chorwacji, na Słowację, do Tajlandii czy Wietnamu, a także do części państw Ameryki Środkowej i Afryki. Biura chcą, by rząd negocjował z tymi państwami szczególne umowy zwalniające Czechów z kwarantanny. Zorganizowane mają być też specjalne korytarze, by podróżowanie było bezpieczne.

Polacy pojadą… Nie, nigdzie nie pojadą

Co tymczasem zapowiada na wakacje nasz rząd? Według szefa resortu zdrowia będą one wyglądały inaczej niż zazwyczaj.

– Nie ma żadnych danych, by epidemia wygasła od wysokich temperatur. Nie podejrzewam, by nagle czerwiec, lipiec miał zlikwidować epidemię. Niestety będziemy się z nią borykać przez rok – mówił. Dodał także, że jego zdaniem nie będzie kolonii ani obozów. – Musimy być na to przygotowani – stwierdził.

W podobnym tonie wypowiada się wicepremier Emilewicz. Powtarza modne rządowe sformułowanie o „nowej normalności” tak, jakby rządzący nigdy już nie chcieli zdjąć z Polaków obostrzeń.

– Z epidemią będziemy się mierzyć najpewniej przez dwa lata, do czasu aż pojawi się szczepionka i będzie ona powszechnie dostępna. Zatem ta nowa normalność musi nam towarzyszyć i musimy się do niej przyzwyczaić – powiedziała minister.

Gdy Czesi będą odpoczywać za granicą i wylegiwać się na chorwackich plażach, a Włosi nad Adriatykiem, to Polacy będą izolować się w maseczkach na twarzach w letnich upałach.

Źródło: Onet, RMF FM, Blesk.cz, La Repubblica, PAP

REKLAMA