
Od czwartku w Polsce obowiązuje nakaz noszenia maseczek. Wydawać by się więc mogło, że zdecydowanie łatwiej jest się ukryć. Jednak historia 28-latka z Opola, którego aresztowała policja, pokazuje pewien paradoks.
Do zdarzenia doszło w czwartek wieczorem. W oczy policjantów ruchu drogowego patrolujących ulicę Pużaka w Opolu rzucił się mężczyzna ze źle założoną czarną maseczką ochronną. Mężczyzna miał bowiem zakryty tylko podbródek, a nie usta i nos – jak każe rządowe rozporządzenie. Policjanci chcieli jedynie pouczyć obywatela, skończyło się jednak aresztowaniem.
Kiedy funkcjonariusze wylegitymowali przechodnia, okazało się, że jest to poszukiwany 28-latek. Mężczyzna ma do odbycia karę pozbawienia wolności. Mieszkaniec Opola został od razu zatrzymany i przewieziony do aresztu. Stamtąd trafił za więzienne mury.
Wokół rozporządzenia dotyczącego zakrywania ust i nosa w miejscach publicznych narosło wiele kontrowersji. Przepisy zostały nowelizowane jeszcze zanim weszły w życie ze względu na niejasności i szerokie pole do interpretacji. Zmieniono także wiek, od którego trzeba zakładać maseczki dzieciom. Zamiast dwóch lat wprowadzono dolną granicę czterech lat.
Zmienione rozporządzenie rządu zakłada, że nakaz zakrywania ust i nosa za pomocą części odzieży, przyłbicy, maski albo maseczki obowiązuje od czwartku 16 kwietnia do odwołania. Minister zdrowia Łukasz Szumowski oświadczył, że rząd zdejmie nakaz dopiero wówczas, gdy powstanie szczepionka na koronawirusa.
Źródła: policja.gov.pl/nczas.com