Koronawirus zabił sędziego, który zdyskwalifikował Gołotę. Eddie Cotton miał 72 lata

Andrzej Gołota i Eddie Cotton. Obrazek ilustracyjny. Źródło: PAP/EPA
Andrzej Gołota i Eddie Cotton. Obrazek ilustracyjny. Źródło: PAP/EPA
REKLAMA

Nie żyje słynny sędzia bokserski Eddie Cotton. To on zdyskwalifikował Andrzeja Gołotę za ciosy poniżej pasa.

Eddie Cotton przegrał walkę z koronawirusem. Jedna z legend sceny bokserskiej zmarła w wieku 72 lat.

Żona sędziego, Ruby Cotton, poinformowała, że Eddie trafił do szpitala dwa tygodnie temu. Początkowo myślano, że sędzia cierpi tylko na zapalenie płuc, wkrótce okazało się, iż doszło do zakażania koronawirusem.

REKLAMA

Cotton był sędzią bokserskim w najsłynniejszych pojedynkach historii. To właśnie on zdyskwalifikował Andrzeja Gołotę w 1996 roku, gdy walczył z Riddickiem Bowe.

Poza tą walką Cotton sędziował jeszcze dwie inne z udziałem Polaka. I jak twierdzi – za każdym razem Gołota grał nieczysto.

– Nie widziałem, że ugryzł rywala (w szyję Samsona Po’uhę – red.). Myślałem, że Gołocie wypada ochraniacz na szczękę i stara się go połknąć z powrotem. W następnej rundzie znokautował Po’uhę. Sędziowałem zresztą walki Gołoty trzykrotnie i za każdym razem faulował swoich rywali. Danella Nicholsona uderzył z byka, a Riddicka Bowe’a poniżej pasa – wspominał Cotton w 2010 roku.

Największym wydarzeniem w życiu Cottona było sędziowanie walki między Lennoxem Lewisem a Mike’em Tysonem w 2002 roku o mistrzostwo świata IBF i WBC wagi ciężkiej.

– Dziękuję Bogu, że dostałem taką szansę. To było wielkie przeżycie. Wielu ludzi pyta mnie, która z prowadzonych przeze mnie walk była najlepsza. Odpowiadam, że to potyczka… kobiet o mistrzostwo świata wagi lekkiej. Dziewczyna z Meksyku kontra dziewczyna z Portoryko. Od początku do końca tylko i wyłącznie walczyły. Nie musiałam nic robić, ani nic mówić przez dziesięć rund. Tylko sobie chodziłem. To była najlepsza walka, jaką sędziowałem – wspominał kiedyś Cotton.

Amerykanin był również arbitrem ringowym w walce Tomasza Adamka z 2009 roku i Mariusza Wacha w 2012.

Źródło: Przegląd Sportowy / Fakt

REKLAMA