Trump nie ugiął się ws. finansowania WHO. Pieniądze trafią do fundacji charytatywnych, które nie wspierają przemysłu aborcyjnego

Donald Trump. Foto: PAP/EPA
Donald Trump. Foto: PAP/EPA
REKLAMA

Donald Trump, mimo nacisków, podtrzymuje swoją decyzję o wstrzymaniu finansowania Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Pieniądze, które dotychczas trafiały do organizacji zostaną teraz przeznaczone na fundacje charytatywne.

Prezydent USA Donald Trump zapowiedział wstrzymanie wpłacania składek na Światową Organizację Zdrowia (WHO). Według Trumpa błędy organizacji doprowadziły do rozprzestrzeniania się koronawirusa.

– Świat otrzymał wiele fałszywych informacji na temat przenoszenia i umieralności z powodu koronawirusa – powiedział we wtorek, 14. kwietnia, Donald Trump oceniając działania WHO podczas epidemii.

REKLAMA

Według amerykańskiego prezydenta „liczne błędy organizacji przyczyniły się do tak wielu przypadków śmierci”.

W tym roku Amerykanie mieli wpłacić WHO ok. 116 mln dolarów, co stanowiłoby 15 proc. rocznego budżetu organizacji. Organizacja nie dostanie jednak nawet jednego dolara. Decyzję amerykańskiego prezydenta natychmiast skrytykowało samo WHO, ale również ONZ i część rządów państw europejskich.

Mimo tych nacisków Trump ani myśli zmieniać zdania. Pieniądze, które miała dostać WHO pójdą do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża oraz założonej w USA organizacji Samaritan’s Purse.

Administracja Trumpa przekazała dziennikowi „The Post”, że każdy dolar którego miało dostać WHO zostanie rozdysponowany pomiędzy tymi dwoma organizacjami.

– Nie powinno być niczym zaskakującym, że Stany Zjednoczone chcą współpracować z takimi organizacjami międzynarodowymi, które rzeczywiście chronią zdrowie międzynarodowe – mówi pracownik administracji rządowej.

WHO wolało wspierać aborterów niż zajmować się prawdziwymi problemami

Portal LifeNews.com przytacza jeszcze jeden powód takiej, a nie innej decyzji Trumpa. Na początku tego miesiąca WHO wsparła funkcjonowanie przemysłu aborcyjnego. Organizacja stwierdziła, że to właśnie jest jeden z głównych problemów podczas epidemii koronawirusa. „Wybór kobiet i prawa do zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego powinny być szanowane, niezależnie od tego, czy kobieta jest podejrzana lub na pewno ma infekcję Covid-19, czy też nie” – podawało WHO.

Teraz pieniądze, które pochłaniało WHO przejdą do organizacji, które wolą ratować życie. Warto przypomnieć, że obecnie administracja rządowa USA ma jednego z najbardziej prolife wiceprezydentów w najnowszej historii Stanów. Mowa tu o Mike’u Pence’ie, który niejednokrotnie wspierał inicjatywy obrońców życia. Jak widać WHO sama przygotowała dla siebie sznur – w końcu przekroczyli pewną granicę i teraz za to zapłacą.

Źródło: The Post, LifeNews, PAP, nczas.com

REKLAMA