Krzysztof Bosak domaga się obrony przed wykupieniem spółek o największym znaczeniu dla państwa

Krzysztof Bosak. Foto: PAP
Krzysztof Bosak. Foto: PAP
REKLAMA

Oczekujemy od rządu strategii obrony polskiej własności w sektorze strategicznym przed wykupieniem przez kapitał zagraniczny – oświadczył w poniedziałek kandydat Konfederacji na prezydenta Krzysztof Bosak. Przypomniał, że państwo ma mniejszościowe udziały w wielu spółkach notowanych na giełdzie.

„Oczekujemy, żeby rząd zaproponował strategię obrony polskiej własności w sektorze strategicznym. Te sektory strategiczne muszą być w ramach takiej strategii wypisane, spółki o największym znaczeniu dla naszego państwa muszą być wytypowane” – oświadczył Bosak podczas konferencji prasowej przed siedzibą Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Wymienił wśród nich KGHM, PKN Orlen, PGNiG, PLL LOT, dodając, że listę takich firm można znacząco poszerzyć.

Według Bosaka, bronić przed przejęciem „za bezcen” przez kapitał zagraniczny trzeba przede wszystkim spółki z branży farmaceutycznej, obronnej, telekomunikacyjnej oraz nowoczesnych technologii i sektora finansowego. Zauważył, że jedynie w branży finansowej obowiązują teraz w Polsce „ścisłe reguły wejścia kapitału zagranicznego”.

REKLAMA

Bosak wspomniał także o zapowiedziach regulowania obecności kapitału zagranicznego w branży medialnej, ale – jak zauważył – „przez pięć lat rządu PiS na gadaniu się skończyło” i nie wprowadzono tam żadnych przepisów, które by kontrolowały przejęcia na tym rynku.

„Pryncypia rozwoju gospodarczego, opartego o dobrze działający rynek kapitałowy, muszą iść w parze ze świadomością tego, że na arenie międzynarodowej, także w czasach kryzysu, a nawet szczególnie wtedy, toczy się brutalna rywalizacja i trwa cały czas trend do przejmowania spółek o strategicznym znaczeniu, szczególnie przejmowania ich po zaniżonych wartościach” – oświadczył kandydat Konfederacji na prezydenta.

Skarbnik Konfederacji Michał Wawer przekonywał, że problem bezpieczeństwa rynku kapitałowego i krajowych firm przed przejęciami przez zagranicznych inwestorów jest teraz jednym z najważniejszych i najczęściej dyskutowanych w wielu krajach na całym świecie.

„Epidemia, spadki na giełdach są dla wielkich potęg, dla międzynarodowej finansjery równoznaczne z wywieszeniem znaku +wyprzedaż+. To jest moment, w którym wolny rynek zawodzi, a globalizacja pokazuje oblicze prawa dżungli” – mówił Wawer.

Zwrócił też uwagę, że w ostatnich tygodniach giełdowa wartość wielu polskich firm spadła o 20-40 proc., w związku z czym inwestorzy mogą „za bezcen kupić największe nawet korporacje”.

Jako przykład podał Orlen, w którym Skarb Państwa ma zaledwie 27 proc. udziałów, a resztę można kupić na wolnym rynku po cenie o 40 proc. niższej niż kosztowały w ub. roku. Mówił też o banku PKO BP, w którym – jak informował – SP ma 29 proc. udziałów, a resztę można kupić za połowę ubiegłorocznej wartości. Z kolei w PZU państwo ma 34 proc. udziałów, a reszta jest dostępna za 2/3 ceny ze stycznia 2020 r., bo ich cena spadła o 1/3 w ciągu kwartału.

„Jeżeli nic nie zrobimy, to za rok obudzimy się w kraju, w którym wszystkie większe spółki będą własnością kapitału amerykańskiego, chińskiego, rosyjskiego czy niemieckiego” – ostrzegał skarbnik Konfederacji.

PAP

REKLAMA