Nocne starcia z policją na wielu przedmieściach Paryża. Zadymiarze nudzą się w czasie kwarantanny?

Starcia z policją w Villeneuve la Garenne. Foto: screen Twitter
Starcia z policją w Villeneuve la Garenne. Foto: screen Twitter
REKLAMA

W podparyskim Villeneuve-la-Garenne doszło do kolejnych już nocnych starć miejscowej młodzieży z policją. Scenariusz niemal „klasyczny”, podobny jak na wielu innych przedmieściach: osoba na motocyklu, próba kontroli, pościg, kolizja z pojazdem policyjnym i… zamieszki.

Tym razem, w ub. sobotę 18 kwietnia, 30-letni mężczyzna na motocyklu został poważnie ranny w nogę po uderzeniu w otwarte drzwi nieoznakowanego pojazdu policji. Wywołało to dwudniowe zamieszki. W nocy z niedzieli na poniedziałek znowu płonęły samochody.

Przepisy o izolacji mieszkańców Francji spowodowały, że patrole policji w większej liczbie zapuszczają się do tradycyjnych „stref bezprawia” na przedmieściach dużych miast. Tamtejsza młodzież i osiedlowe bandy najwyraźniej się nudzą i urządzają np. nocne „pokazy fajerwerków”, w ramach których podpalają śmietniki, urządzenia infrastruktury i auta. Przybyli na miejsce przedstawiciele straży i policji są atakowani kamieniami oraz wystrzeliwanymi w ich kierunku racami.

REKLAMA

Ostatniej nocy incydenty miały miejsce także w Aulnay-sous-Bois (departament Seine-Saint-Denis), gdzie podpalono pojemniki na śmieci, z których zbudowano barykady. Do awantur doszło również w Gennevilliers. Mogła to być akcja „solidarności” z Villeneuve, które leży w sąsiednim departamencie Hauts-des-Seine.

Zamieszki wybuchły też w Evry.

Niejasne są okoliczności wypadku motocyklisty, który stał się iskrą do wybuchu miejskiej przemocy. Policja twierdzi, że usiłowała zatrzymać osobę na jednośladzie, który jechał z dużą prędkością, bez kasku. Mieszkańcy twierdzą, że drzwi nieoznakowanego samochodu policji zostały celowo otwarte, aby uderzyć motocyklistę.

Pierwsze starcia pomiędzy policją, a grupami młodych ludzi, wybuchły zaraz po wypadku. Policja użyła gazu. Starcia odżyły kolejnej nocy.

Ataki na policję w tzw. „wrażliwych dzielnicach” nasilają się na terytorium całej Francji. Wygląda na to, że okres kwarantanny sprzyja kumulacji wzajemnej niechęci pomiędzy siłami porządkowymi a młodymi mieszkańcami banlieu. Nawet drobny incydent staje się przyczyną wybuchu przemocy.

Wzajemne oskarżenia

Pomiędzy 12 a 19 kwietnia zamieszki odnotowano m.in. w Hawrze, Évreux, Bordeaux, Villiers-sur-Marne, Mantes-la-Jolie, Chanteloup-les-Vignes, Villeneuve-la-Garenne, La Courneuve, Trappes, Grigny…

Policja twierdzi, że stara się nikogo nie prowokować, ale musi np. ochraniać straz pożarną, pędzącą do podpalanych aut czy śmietników.

Druga strona twierdzi, że policja wykorzystuje przepisy o izolacji w związku z pandemią koronawirusa do „czyszczenia” przedmieść i wyrównywania porachunków z miejscowymi gangami.

W internecie przybywa filmików z różnorakich starć, które podgrzewają atmosferę i zachęcają inne przedmieścia do podobnych akcji.

REKLAMA