
Francuski minister zdrowia Olivier Veran zapowiedział, że wszyscy Francuzi zostaną wyposażeni w wielorazowe maski z tkanin o zdolności filtracyjnej 80%. Będzie je można prać.
Dyskusja o noszeniu, bądź nie masek trwa we Francji od początku epidemii koronawirusa. Na 11 maja zapowiedziano częściowe „uwolnienie” obywateli z kwarantanny, w tym nawet otwarcie szkół podstawowych i przedszkoli. Trzeba będzie jednak założyć maski. Dylemat nosić, czy nie już właściwie nie istnieje, ale teraz mówi się wprost o problemach z zapewnieniem podaży takiej ochrony.
Instytucje publiczne będą wyposażone w środki odkażające. Nawet po 11 maja utrzymana będzie utrzymana jednak „reglamentacja” transportu. W regionie paryskim ma korzystać z niego jednorazowo nie więcej, niż milion osób, też obowiązkowo w maskach.
Tymczasem masek ciągle brakuje. Zapytany o ten problem minister Olivier Véran na antenie France 2 odpowiedział, że „nastąpiła znacząca poprawa dystrybucji”. Ostatnio dostarcza się 80 milionów masek tygodniowo.
Jednak reszta populacji musi… poczekać. Państwo „zmobilizowało” do szycia masek ponad 100 firm. Będą to maski wielorazowego użytku, nadające się do prania. Użyte tkaniny mają mieć zdolność 80% filtracji powietrza, czyli prawie na poziomie masek profesjonalnych.
Minister obiecał, że takie maski będą „wkrótce rozdane” ludziom, ale nie sprecyzował dokładnego terminu. Prawdopodobnie nastąpi to jednak jeszcze przed 11 maja.
Źródło: Le Figaro