Ranking wolności prasy to lewicowy kit! Kto za tym stoi? Żelazna Logika na tropie

Cenzura
Cenzura/Polityczna poprawność/Obrazek ilustracyjny
REKLAMA

Ostatnio pojawił się tzw. „ranking wolności prasy”, w którym Polska kolejny rok z rzędu spadła na poziom państw afrykańskich. Przyglądając się bliżej temu rankingowi widać, że najwięcej „wolności prasy” było wg jego autorów za rządów PO-PSL. Kto stoi za tym rankingiem? Żelazna Logika przeprowadziła małe dochodzenie.

Tajemnicą poliszynela jest, że ten ranking robią osoby o określonym światopoglądzie. Nie znajdziemy w nim wzmianki o tym, że najbardziej media w internecie (które aktualnie mają najwięcej odbiorców) są regularnie cenzurowane przez takie koncerny jak Google i Facebook.

Profil Żelazna Logika postanowił przyjrzeć się rankingowi i jego twórcom z Polski i oto efekty ich śledztwa. Poniżej wpis Żelaznej Logiki z Facebooka, pisownia oryginalna.

REKLAMA

„Znowu pojawił się ranking Reporterów Bez Granic i znowu to samo. „Polska spada w rankingu wolności prasy!!!!”

Nie chce nam się nawet przypominać sytuacji ze sprzedażą Rz pod śmietnikiem czy akcji ABW w siedzibie Wprost. Przypomnimy tylko, jak ten ranking powstaje.

A dzieje się to tak, że RSF rozsyłają ankiety do poszczególnych krajów, w których dziennikarze sami odpowiadają na pytania o wolność prasy w ich kraju.

Więc już na wstępie – nie jest to jakiś ranking liczony według obiektywnych wskaźników, takich samych dla całego świata – lecz jedynie subiektywne opinie dziennikarzy z poszczególnych krajów.

Ale idziemy dalej.

Kto konkretnie odpowiada? Tego RSF nie ujawnia. To może choć dowiemy się jakie redakcje? Tego też nie wiadomo, choć wielokrotnie, m.in. my na Twitterze pytaliśmy o to RSF dokładnie trzy lata temu, niestety bez odpowiedzi.

Wielu dziennikarzy tak zwanej prawej strony (m.in. Piotr Semka czy Marcin Makowski) informowało, że nigdy nie widzieli na oczy tych ankiet, po prostu nie zostali do nich zapraszani. Nikogo z Do Rzeczy, Sieci, Gościa Niedzielnego, wpolityce i wielu innych. O TVP, Gazecie Polskiej, Polskim Radiu czy Radiu Maryja nawet nie ma co wspominać.

Wiemy natomiast, że z lewicowych mediów brano nawet faceta, który… czyta niusy w TOK FM(!) Sam się kiedyś tym pochwalił pan Adam Ozga na Twitterze. Zorientował się, że ujawnił dość tajemną wiedzę i po jakimś czasie tweeta skasował.

Czyli wiemy już, że nie ma żadnych dziennikarzy z niektórych mediów, nawet redaktorów naczelnych, a z innych jest ich tak wielu, że aby wypełnić jakąś normę ilościową bierze się tam dosłownie wszystkich. Bo skoro jest czytacz informacji, to brakuje chyba tylko sprzątaczek.

Z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy przyjąć, że ranking Reporterów Bez Granic, tradycyjnie już, nie powstaje gdzieś obiektywnie na zachodzie, lecz według opinii własnych redaktorów Wyborczej, TOK FM, pewnie Newsweeka, może TVN24 i innych.

Czy kogoś może to dziwić, skoro na stronie RSF możemy przeczytać, że w tzw. Emeritus Board z Polski jest jedno nazwisko? Tak, zgadliście. Adam Michnik.

Czy zatem ranking RSF powstaje w oparciu o ludzi, których on sam wskazuje?

Bo jak inaczej wyjaśnić spadek o kilkadziesiąt miejsc w przeciągu roku, gdzie nic się nie wydarzyło, żadnej gazety nie zamknięto, żadnego dziennikarza nie aresztowano, jedyne co się zmieniło to zarząd TVP oraz finansowanie mediów ze spółek skarbu państwa. Jak taki nagły spadek w rankingu wyjaśnić, jeśli nie właśnie tym co zawsze? Chęcią nasrania do własnego gniazda, bo rządzi kto inny niż chciałby Pan Adam i jego koledzy? „Ty, weź tam w ankiecie zaznaczaj wszystko co najgorsze, że zamordyzm, że nie mamy wolnych mediów”. A potem w tych zniewolonych mediach ten ranking o tym jak są zniewolone… wszędzie się pojawia 😅

Jeśli się mylimy, czekamy na odpowiedź, bo spytaliśmy RSF jeszcze raz.
Zapytajcie też, może się dowiemy jak ten ranking powstaje i kto go tak właściwie tworzy.”

REKLAMA