Biuro Inwestycji i Cykli Ekonomicznych (BIEC) opublikowało swoje wyliczenia Wskaźnika Dobrobytu. Odzwierciedla on ekonomiczną kondycję polskiego społeczeństwa w kwietniu 2020 roku. Ze statystyk wynika, że tak źle nie było od początku 2014 roku. Co więcej, prognozy nie napawają optymizmem. Redukcja wynagrodzeń będzie coraz większa.
W tym miesiącu Wskaźnik Dobrobytu spadł o ponad 2 punkty proc. w stosunku do poprzedniego miesiąca. To już drugie w ostatnim czasie gwałtowne załamanie. Poprzedni spadek – sprzed dwóch miesięcy – ekonomiści tłumaczyli widmem spowolnienia gospodarki. Obecny kryzys jest zaś bezpośrednio związany z pandemią koronawirusa i zamrażaniem z tego powodu gospodarki.
Tylko w ciągu zaledwie miesiąca zlikwidowano ponad 34 tys. miejsc pracy w przedsiębiorstwach zatrudniających powyżej 49. pracowników. Ponadto, jak podkreśla BIEC, dane z marca nie odzwierciedlają w pełni skali redukcji pracowników. Całkowity spadek miejsc pracy będzie widoczny w statystykach dopiero w kolejnych miesiącach.
Co więcej, sytuacja pracowników, którzy utrzymali swoje etaty, także nie przedstawia się w jasnych barwach. Realne wynagrodzenia w skali ostatniego roku wzrosły tylko o ponad 1 proc. Ponadto ich dynamika w skali miesiąca – już drugi miesiąc z rzędu – była ujemna. Na tym jednak nie koniec. Według ostatnich danych GUS średnie wynagrodzenie wyniosło niemal 5500 zł brutto. Jednak, jak podkreślają ekonomiści, brak gwałtownego załamania jego wysokości najprawdopodobniej jest spowodowany wypłacaniem dodatkowych wynagrodzeń – „trzynastek”. W wielu firmach, a szczególnie w sektorze budżetowym, wypłacane są one pod koniec pierwszego kwartału.
BIEC prognozuje zatem redukcję wynagrodzeń na znacznie większą skalę w nadchodzących miesiącach.
Wskaźnik Dobrobytu idzie w dół od stycznia 2018 roku. Teraz jednak spadł poniżej poziomu z 2014 roku.
Źródło: biec.org/money.pl