
Kolejne ogniska epidemii koronawirusa wybuchły w Pekinie i na północy Chin – informuje „Epoch Times”. Komunistyczny reżim wprowadza drastyczne środki – takie jak w Wuhan, gdzie rozpoczęła się pandemia.
Ogniska epidemii pojawiły się w najbardziej na północ wysuniętej prowincji Chin – Heilongjiang. W stolicy prowincji w Harbinie władze wprowadzają siłą kwarantannę – podobnie jak działo się to w Wuhan. Pokazał to w nagraniu jeden z mieszkańców miasta. Widać na nim zamknięte na kłódki domy, w których mają przebywać zarażeni.
Jak donosi „Epoch Times” mieszkańcy miasta Suifenhe leżącego przy granicy z Rosją, komunistyczny reżim oferuje 3 tys. juanów, około 1770 złotych za informacje o nielegalnych imigrantach z tego kraju. Jak twierdzą komunistyczne reżimowe media to oni mają roznosić zarazę.
Zamknięto tez przejścia graniczne z Rosją. Reżim twierdzi, że obywatele Chin powracający z Rosji w ostatnich tygodniach spowodowali wzrost liczby przypadków koronawirusa na tym obszarze.
Oficjalnie władze Harbin uznały co najmniej 58 przypadków, zdiagnozowanych pomiędzy 9 a 19 kwietnia. Kilka ognisk pandemii pojawiło się w dwóch miejscowych szpitalach oraz w domach mieszkalnych.
Według chińskich mediów państwowych infekcje w Heilongjiang rozprzestrzeniły się już na sąsiednie regiony, takie jak region autonomiczny Mongolii Wewnętrznej i prowincja Liaoning.
W Pekinie 20 kwietnia dzielnica Chaoyang została oficjalnie oznaczona jako „region wysokiego ryzyka”. To pierwsze takie miejsce poza prowincją Hubei, która była epicentrum epidemii koronawirusa.
W poniedziałek państwowa gazeta „Beijing News” poinformowała, że mieszkańcy dzielnicy Chaoyang będą zmuszeni spędzić dwa tygodnie w rządowej stacji kwarantanny, zanim będą mogli podróżować do innych obszarów w pobliskiej prowincji Hebei.