Można inaczej? W Tarnowskich Górach policjanci zamiast mandatów rozdawali maseczki

Policja bezlitośnie karze za brak maseczek. Foto: PAP
Zdjęcie ilustracyjne / Foto: PAP
REKLAMA

W Polsce panuje obecnie nakaz zakrywania ust i nosa w związku z epidemią koronawirusa. W sieci roi się nagrań policyjnych internwencji, które policjanci przeprowadzają w kontrowersyjny sposób. Funkcjonariusze z Tarnowskich Gór pokazują, że można inaczej.

Odkryte usta i nos w miejscu publicznym mogą skutkować wystawieniem mandatu w wysokości 500 zł, oraz karą administracyjną do 30 tys. zł. Zamiast maseczki można użyć szalika, chusty lub kawałka tkaniny. Natomiast dzieci do 4 roku życia nie muszą nosić maseczek w ogóle.

Internet, krótko po wprowadzeniu nakazu, zalało mnóstwo historii o kontrowrsyjnych interwencjach policji. Część z nich okraszona była nagraniami, które do teraz są hitami sieci.

REKLAMA

Choć wiceminister zdrowia Janusz Cieszynski mówił w wywiadzie dla „Wirtualnej Polski”, że „mandaty to ostateczność”, to jednak trochę się ich posypało.

Tarnogórscy policjanci postanowili pójść inna drogą. Gdy wielu funkcjonariuszy w całej Polsce popsuło sobie opinię w społeczeństwo to oni plusują. Tym, którzy nie mają maseczek zamiast mandatów rozdają maseczki właśnie. Wspierają przy tym lokalny rynek, bo maseczki są rękodziełem tarnogórzanek.

Pouczenie zastąpili natomiast „uczeniem”, czyli pokazują zatrzymanym jak poprawnie ubrać maseczkę. Można? Można!

Źródło: KPP Tarnowskie Góry, wp.pl

REKLAMA