
Koronakryzys stał się żyłą złota dla producentów gotowych dań i półproduktów. Najlepiej pokazuje to sytuacja Niemiec.
Portal „Deutsche Welle” opisał jak firmy oferujące gotowe posiłki, dania oraz półprodukty zbijają koksy na koronakryzysie. Niemcy pod lupę wzięli Szwajcarów.
Chodzi o koncern spożywczy Nestlé, który jest europejskim potentatem. Jego obroty w pierwszym kwartale br. wyniosły niemal 20 mld euro i były o 4,3 proc. wyższe niż w analogicznym okresie rok wcześniej.
Największy wzrost odnotowano wśród półproduktów i karmy dla zwierząt. Niemcy wskazują, że wzrost popytu na gotowe dania (w tym mrożone) to wynik tego, że ludziom nie chce się i nie potrafią już gotować samodzielnie.
– W rodzinach nie przekazuje się już wiedzy o tym, jak z kilku składników przygotować posiłek. Każdy potrafi tylko gotową pizzę wsadzić do piekarnika albo ugotować makaron i polać go gotowym sosem. Ale ugotowanie ziemniaków to dla niektórych już prawdziwe wyzwanie – stwierdził prezes Federalnego Zrzeszenia Niemieckiego Przemysłu Spożywczego Christoph Minhoff.
Dlatego, gdy restauracje i fastfoody stały się niedostępne ludzie wybrali gotowe dania. Popularnością zaczęły się cieszyć też produkty, które nie wymagają żadnych umiejętności przy gotowaniu – np. ryż i makaron.
W drugiej połowie marca sprzedaż suchego makaronu wzrosła o 170 proc., a ryżu o 179 proc. wobec analogicznego okresu roku poprzedniego. Jednak Zrzeszenie Niemieckiego Przemysłu Spożywczego uważa, że to tylko objaw, a umiejętności kulinarne Niemców pogarszają sie już od lat.
Źródło: Deutsche Welle