Szok! Praca w Biedronce i Lidlu chroni przed koronawirusem. Co na to Morawiecki?

REKLAMA

To prawdziwy cud! Największa sieć sprzedaży w Polsce, należąca do portugalskiego koncernu Jeronimo Martins Biedronka, z powodu pandemii Covid-19 nie zamknęła ani jednego sklepu. Podobnie jak niemiecki Lidl. Jak to możliwe, że na prawie 90 tysięcy pracowników żaden nie zachorował?

Biedronka ma obecnie w Polsce niemal 3 tysiące sklepów, a zatrudnia 67 tysięcy ludzi. Wiele z jej dyskontów pracuje teraz 24 godziny na dobę. Od początku pandemii przez sklepy przewinęły się miliony ludzi. Ryzyko zakażenia było ogromne, a jednak nie ma informacji o żadnym zamkniętym sklepie ani wysłanej na kwarantannę załodze.

Podobnie jest z Lidlem. Niemiecka sieć ma około 630 sklepów w Polsce i zatrudnia 20 tysięcy ludzi. Tam również nikt nie zachorował. Podobnie w innych zagranicznych dyskontach takich jak Kaufland, Carrefour i inne.

REKLAMA

Są dwie możliwości. Albo pandemia Covid-19 to wielka ściema, albo sieci i rząd coś ukrywają. Jest w zasadzie niemożliwe, aby przy takiej ilości zatrudnionych i takim ruchu nie doszło do ani jednej transmisji koronawirusa. Podczas gdy małe polskie biznesy, w których ryzyko zakażenia jest tysiące razy niższe, zostały bezterminowo pozamykane, wielkie zagraniczne sieci działają w najlepsze.

Z pewnością jednym z powodów jest fakt, że Biedronka to obecnie największy prywatny pracodawca w Polsce. I dlatego zapewne premier Morawiecki ma dla niej szczególne względy, w przeciwieństwie do rodzimych biznesów.

REKLAMA