Kwitnie biznes na przedmieściach Paryża. 10 koktajli Mołotowa za 10 euro, 3 koktajle za 5 euro

Fot. ilustr. FL24 Koktajl Mołotowa
REKLAMA

Takie rzeczy tylko w rewolucyjnej Francji. Jeżdżący jako kurier mieszkaniec Genevilliers w regionie paryskim sprzedawał w zestawach po 10 butelek „koktajle Mołotowa”. Benzynę ściągał ze służbowej półciężarówki. To nowy rodzaj biznesu na tzw. „wrażliwych przedmieściach”.

Przedstawiciela tego „nowego biznesu” zatrzymano w czwartek 23 kwietnia w dzielnic Village. Popyt na jego ofertę był spory, bo wtedy trwały już od kilku nocy zamieszki na przedmieściach stolicy, m.in. także w Genevilliers.

26-letni mężczyzna podejrzany jest o dostarczanie „koktajli Mołotowa” zadymiarzom swoim autem dostawczym. Według pierwszych elementów śledztwa policja znalazła na jego telefonach zdjęcia, które sugerują, że był on również „producentem” owych „koktajli”, którym imienia użyczył słynny sowiecki MSZ Wiaczesław Mołotow, kumpel Ribbentropa.

REKLAMA

Nazwę butelek z cieczą zapalającą, spopularyzowali podobno Finowie, częstujący nim pd 1939 roku sowieckie pojazdy pancerne w czasie sowieckiej ofensywy zimowej. Była to odpowiedź Finów na zapewnienia Mołotowa, że 18 grudnia 1939 roku, w dniu urodzin Stalina wypije na jego cześć koktajl w zdobytych przez Armię Czerwoną Helsinkach.

Później konotacja owej nazwy trochę zmieniła, zwłaszcza w czasie rewolty 1968 roku. Obecnie jest to m.in. broń chuliganów z francuskich stref bezprawia. Dostawca tego specjału został zidentyfikowany przez policję na podstawie nagrań monitoringu miejskiego. Wymiar sprawiedliwości zna go już z drobnych przestępstw.

W trakcie śledztwa okazało się, że zamieścił nawet oferty w mediach społecznościowych. Za 5 euro oferował trzy koktajle Mołotowa, za 10 euro zestawy dziesięciu butelek. Policja ustala ile takich „zestawów” rozeszło się w Genevilliers i okolicach.

Zatrzymano także dwóch innych mężczyzn powiązanych z tą sprawą. Jeden z nich towarzyszył kierowcy „dostawczaka”. Śledztwo w sprawie prowadzi prokuratura w Nanterre i dotyczy ono „działalności grupy przestępczej” w celu „popełnienia przemocy oraz produkcji, posiadania i nabywania urządzeń zapalających”.

Tymczasem w internecie pojawił się film z nagranym zatrzymaniem głównego podejrzanego. Widać na nim, że policjanci go także biją. Oburzenie wyraził natychmiast komunistyczny mer Gennevilliers Patrice Leclerc. Prokuratura mów, że zatrzymanie „było mocno skomplikowane”. Dobrze zbudowany podejrzany usiłował podobno „przejąć sprzęt funkcjonariusza policji”.

Les cocktails Molotov, nouveau business des cités?

Źródło: Me Parisien/ FL24.net

REKLAMA