
Niezwykła historia wydarzyła się w Ekwadorze. Kraj ten nie daje sobie rady z pandemią koronawirusa i okazuje się, że w szpitalach panuje niezły bałagan. Doszło tam do tragicznej pomyłki administracji, ale i „cudownego wyzdrowienia”.
74-letnia pani Alba Maruri została uznana za zmarłą jeszcze 27 marca. Szpital pomylił jednak karty pacjentów. W tym czasie pani Maruri była ciągle nieprzytomna i leżała sobie na sali.
Kobieta po trzech tygodniach odzyskała przytomność w szpitalu w Guayaquil i dowiedziała się, że już dawno… nie żyje. Według karty szpitalnej zmarła 27 marca po hospitalizacji z powodu gorączki i trudności w oddychaniu.
Co gorsza, jej krewni otrzymali tydzień później jej zwłoki, które skremowano. Trumny ze względu na koronawirusa nie otwierano. Pani Alba Maruri została pochowana.
Kiedy wybudziła się w czwartek 23 kwietnia, podała lekarzom swoje prawdziwe nazwisko i numer telefonu do siostry Aury. Lekarze zweryfikowali te dane i okazało się, że pacjentka byłą uznana za zmarłą.
Nie wiadomo kim była osoba, której ciało wydano rodzinie i spopielono. Rodzina zamierza skarżyć szpital o odszkodowanie za koszty kremacji i przeżytą traumę po śmierci pani Alby.
Guayaquil to gęsto zaludniona, ekonomiczna stolica Ekwadoru, a jednocześnie centrum epidemii w tym kraju. Odnotowano tu ponad 22 000 przypadki zachorowań na koronawirusa i 576 zgonów. Większość dotyczyła tego miasta, a zwłoki z ulic zbierało tu m.in. wojsko. W takim bałaganie niejedno może się zdarzyć…
De no creer. Alba Maruri, 74 años, paciente de Covid-19 fue dada por muerta el 27 de marzo en hospital del Suburbio y su familia recibió sus cenizas. Resulta que cremaron a otra persona y Alba estuvo inconsciente 3 semanas hasta ayer, que preguntó por su hermana. #Guayaquil pic.twitter.com/vuTvbrGpz8
— LaHistoria (@lahistoriaec) April 25, 2020
Źródło: AFP/ Le Figaro