Umarła na koronawirusa, została skremowana i… ożyła

ofiary/Koronawirus i Śmierć. Obrazek ilustracyjny. Źródło: Pixabay
Koronawirus i Śmierć. Obrazek ilustracyjny. Źródło: Pixabay
REKLAMA

Niezwykła historia wydarzyła się w Ekwadorze. Kraj ten nie daje sobie rady z pandemią koronawirusa i okazuje się, że w szpitalach panuje niezły bałagan. Doszło tam do tragicznej pomyłki administracji, ale i „cudownego wyzdrowienia”.

74-letnia pani Alba Maruri została uznana za zmarłą jeszcze 27 marca. Szpital pomylił jednak karty pacjentów. W tym czasie pani Maruri była ciągle nieprzytomna i leżała sobie na sali.

Kobieta po trzech tygodniach odzyskała przytomność w szpitalu w Guayaquil i dowiedziała się, że już dawno… nie żyje. Według karty szpitalnej zmarła 27 marca po hospitalizacji z powodu gorączki i trudności w oddychaniu.

REKLAMA

Co gorsza, jej krewni otrzymali tydzień później jej zwłoki, które skremowano. Trumny ze względu na koronawirusa nie otwierano. Pani Alba Maruri została pochowana.

Kiedy wybudziła się w czwartek 23 kwietnia, podała lekarzom swoje prawdziwe nazwisko i numer telefonu do siostry Aury. Lekarze zweryfikowali te dane i okazało się, że pacjentka byłą uznana za zmarłą.

Nie wiadomo kim była osoba, której ciało wydano rodzinie i spopielono. Rodzina zamierza skarżyć szpital o odszkodowanie za koszty kremacji i przeżytą traumę po śmierci pani Alby.

Guayaquil to gęsto zaludniona, ekonomiczna stolica Ekwadoru, a jednocześnie centrum epidemii w tym kraju. Odnotowano tu ponad 22 000 przypadki zachorowań na koronawirusa i 576 zgonów. Większość dotyczyła tego miasta, a zwłoki z ulic zbierało tu m.in. wojsko. W takim bałaganie niejedno może się zdarzyć…

Źródło: AFP/ Le Figaro

REKLAMA