Joe Biden, jedyny kandydat Demokratów w wyborach prezydenckich, stwierdził, że koronawirus powinien skłonić nas do troski o klimat. Jego zdaniem, pandemia jest idealną okazją do „zmiany mentalności Amerykanów”.
– COVID rzucił jasne światło na rasizm strukturalny, który splamił nasze prawa, nasze instytucje i naszą kulturę. Jest to wezwanie do przebudzenia, przebudzenia i działania ogólnie na rzecz zmian klimatu jak i sprawiedliwości klimatycznej – stwierdził Joe Biden.
Nie jest to pierwsza wypowiedź wiceprezydenta z czasów Baracka Husseina Obamy. Wcześniej Biden stwierdził bowiem, że pandemia koronawirusa to „szansa”, aby fundamentalnie zmienić „naukę dotyczącą zmian klimatycznych”. W połowie kwietnia w rozmowie z CNN wskazał, że należy przeznaczyć „miliardy dolarów” na projekty związane z energią odnawialną – w tym panele słoneczne i wiatraki.
Zdaniem kandydata Demokratów, czasy zarazy to idealny moment, żeby zacząć wszystko od nowa. – Sposób w jaki podchodzisz do wyjścia z kryzysu, to myślenie w dużo szerszych kategoriach niż dotychczas – mówił.
– Mamy szansę na całkowitą zmianę podejścia Amerykanów. Sprawy, które były nie do pomyślenia jeszcze dwa, trzy lata temu – ocenił Biden.
Słowa Bidena z entuzjazmem przyjął Al Gore, wiceprezydent z czasów Billa Clintona. Polityk, niczym Greta Thunberg, od lat wieści bowiem katastrofę klimatyczną. Ponadto jest jednym z dwóch architektów strategii walki z globalnym ociepleniem. Jego zdaniem, przyczyną ocieplenia klimatu jest przeludnienie, w związku z czym wzywa do „kontroli populacji”. Na łamach swoich książek – „Niewygodna prawda”, „Zamach na rozum”, „Nasz wybór” – szerzy doktrynę ekologistów.
Źródła: politicalinsider.com/Lifesitenews.com/dailywire.com/nczas.com