Polityk Porozumienia krytycznie o PiS. „Nie rozumiem wielu decyzji rządu. Na Boga weźmy się do roboty”

Andrzej Sośnierz i Jarosław Gowin. Foto: PAP
Andrzej Sośnierz i Jarosław Gowin. Foto: PAP
REKLAMA

Poseł Porozumienia, wchodzącego w skład Zjednoczonej Prawicy, był gościem Sławomira Mentzena podczas transmisji na żywo na kanale Facebookowym polityka Konfederacji. Andrzej Sośnierz przedstawił swój pomysł na walkę z pandemią koronawirusa i skrytykował rządowe działania.

Sławomir Mentzen zapytał Andrzeja Sośnierza o działania rządu, które wydają się bezsensowne. Chodzi tu o zamykanie i otwieranie lasów, a także obecne otwieranie obiektów sportowych z zastrzeżeniami. Przykładowo na orliku nie będzie mogło przebywać jednocześnie więcej niż 6 osób, choć zazwyczaj do rozegrania meczu potrzeba ich 10 (po 5 w każdej z drużyn).

Sośnierz: Nie rozumiem wielu decyzji rządu

Ja nie rozumiem wielu decyzji. Te, żeby się w ogóle bronić to rozumiałem – zaczął Sośnierz. – Zmarnowaliśmy ten entuzjazm. Jeżeli my nie widzimy tej perspektywy, po co to wszystko i jak długo, a jeszcze minister mówi, że o wakacjach zapomnijcie, a w maseczkach będziecie chodzić jeszcze rok (…) to to wszystko jest mało zrozumiałe – kontynuował.

REKLAMA

Jeżeli przedstawimy Polakom jasny plan, to myślę, że ten entuzjazm do walki można jeszcze pobudzić. Ale ten plan musi mieć też swoje granice. Nie można mówić, że w nieskończoność się będziemy tak męczyć. Ale jeśli postawimy granice, powiemy że będzie tak i tak, to myślę dałoby się to zrobić – dodał polityk Porozumienia.

Ludzie powoli mają już dość tych wszystkich ograniczeń i nie bardzo je rozumieją. Przyznam, że jeśli chodzi o ocenę tej epidemii to nie sposób powiedzieć, czy Szwedzi nie mieli racji. Myśmy wybrali drogę ograniczeń, więc musimy iść tą drogą (…) nie możemy powiedzieć teraz, że to wszystko do niczego i zaczynamy całkiem inaczej – podsumował Sośnierz.

Sośnierz: Na Boga weźmy się do roboty

Sławomir Mentzen stwierdził, że jego zdaniem obecne poluzowanie izolacji w czasie wzrostu zachorowań jest przyznaniem się przez rząd do błędu. – Myślę, że takiej przemyślności tu nie ma. To jest znów wybranie takiej nijakiej drogi, ani Szwedzkiej, ani Koreańskiej, tylko tu troszkę tu troszkę. Na Boga weźmy się do roboty, zróbmy plan, pokażmy perspektywę – odparł Sośnierz.

Dwa badania, które były na populacji ogólnej robione wskazywały, że umieralność – czyli ten populacyjny skutek – jest niski, jest rzędu jak przy grypie. To już w ogóle byłoby „po cośmy te żabę jedli”. Inne badania pokazują, że umieralność jest rzędu 1 procent – dodał polityk Porozumienia.

Wybraliśmy jakąś drogę i z tej drogi musimy wyjść. Nie można się odwracać i mówić: od jutra zaczynamy inaczej. Ja proponuje pewien zakręt na tej drodze, bo jakie będzie zaufanie do rządu, kiedy powie, że to wszystko była bzdura. Ja też nie mówię, że to wszystko była bzdura, ale tak nie można – podsumował.

REKLAMA