
Niemieccy chadecy żądają od Wielkiej Brytanii, by z powodu pandemii przedłużyła obowiązujący do 31 grudnia okres przejściowy, w czasie którego mają zostać podpisane umowy określające przyszłe relacje z Unią. Brytyjski rząd nie zgadza się na przedłużanie negocjacji.
Niemcy w czerwcu przejmują przewodnictwo w Unii Europejskiej. To ostatni moment na dokończenie negocjacji i podpisanie umów mających określać przyszłe relacje pomiędzy Brukselą a Wielką Brytanią. Europejscy politycy chcą jednak wykorzystać pandemię, by okres przejściowy przedłużyć i w ostateczności wciągnąć z powrotem Zjednoczone Królestwo do UE.
Norbert Röttgen – przewodniczący komisji spraw zagranicznych w parlamencie niemieckim – powiedział, że premier Boris Johnson musi zgodzić się na przedłużenie okresu przejściowego o dwa lata, aby uniknąć domniemanych szkód ekonomicznych spowodowanych przez pandemię koronawirusa. Straty oczywiście będą, ale nie wiadomo dlaczego zadawanie się z Unią miałoby sprawić, iż staną się one mniejsze.
– Przed kryzysem wywołanym przez pandemię koronawirusa uważałem, że było możliwe zawarcie jakiejś umowy z Wielką Brytanią, aby uniknąć katastrofy (Wielka Brytania wychodzi bez porozumienia – przyp. red.) Następnie odbyłyby się bardziej szczegółowe negocjacje – mówił Röttgen w rozmowie z „The Observer”.
– Teraz trudno mi sobie wyobrazić, że jest to możliwe, biorąc pod uwagę fakt, że wszystkie kraje UE, Bruksela i Londyn są tak pochłonięte pandemią. I tak będzie dalej. Biorąc pod uwagę tę sytuację, nie sądzę, aby istniała realistyczna możliwość osiągnięcia nawet niezbędnego minimum. Trzeba więc przedłużyć (rozmowy – przyp. red.) – powiedział.
Z kolei w rozmowie z lewicowym „Guardian” Röttgen powiedział: „Pandemia spowoduje więcej szkód ekonomicznych, niż można to przewidzieć. Trudno sobie wyobrazić, że do tej sytuacji dojdzie jeszcze bardzo nieuporządkowane wyjście. Myślę, że wszyscy potwierdzą, iż nie leży to w interesie Wielkiej Brytanii ani nikogo z nas.”
Seria wywiadów w brytyjskiej prasie wprost skierowanych do premiera Johnsona oznacza niemiecka ofensywę dyplomatyczną. Unia robiła co mogła, by zniechęcić Brytyjczyków do Brexitu. Teraz eurokraci chcą wykorzystać pandemię do zawrócenia Wielkiej Brytanii z drogi całkowitego uniezależnienia się od Unii.