Problemy z granicami w Europie. Pracownicy z Mołdawii wracający do domów utknęli w Alzacji

Autokar z Mołdawii w Paryżu Fot. YT
REKLAMA

240 Mołdawian powracających z saksów we Francji do kraju utknęło na granicy z Niemcami. Niemcy nie przepuszczają ich dalej, bo utkną ponownie u nich, na granicy z… Czechami.

26 kwietnia trzy autokary przewożących mołdawskich pracowników utknęło na parkingu na autostradzie w Brumath (departament Bas-Rhin). Mołdawianie wyjechali z Paryża w sobotę 25 kwietnia, aby wrócić do kraju. We Francji stracili czasowo pracę.

Na granicy okazało się już w niedzielę, że nie mają zezwolenia na przekroczenie granicy z Niemcami. Utknęli więc w Alzacji. Większość obywateli Mołdawii to pracownicy, którzy wrócić do swojego kraju lub ich rodziny. Przewoźnik sprzedał im po 200 euro bilety, ale nie ostrzegł o możliwych trudnościach na granicach.

REKLAMA

W dodatku niemiecka policja zajęła całą gotówkę firmie przewozowej na poczet ewentualnej grzywny. Firma jest oskarżana przez prokuraturę Baden-Baden – Staatsanwaltschaft, o sprowadzania ludzi do Niemiec bez pozwolenia. Chodzi tu o zablokowanie 16 000 euro na każdy autokar.

240 osób spędzało noc na parkingu. Niemcy nie wpuszczają podróżnych w drogę tranzytową, bo dojechaliby obecnie tylko do granicy z Czechami, gdzie staliby się kłopotem Berlina. Tranzyt przez Czechy nie jest możliwy.

Drugim powodem zawrócenia autokarów z granicy było i to, że wśród podróżnych mołdawskiego pochodzenia wielu nie miało już ważnej wizy Schengen. Rozpoczęto więc rozmowy dyplomatyczne pomiędzy Francją, Niemcami, Czechami, Austrią, Mołdawią i Rumunią… Ostatecznie w poniedziałek 27 kwietnia autokary ruszyły w drogę i mają być przez Czechów przepuszczone.

Źródło: France 3/ Le Figaro

REKLAMA