Unijni opętańcy nie ustają. W czasach pandemii i katastrofy gospodarczej forsują drogą energię odnawialną

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i szwedzka ekofanatyczka Greta Thunberg. Zdjęcie: EPA/OLIVIER HOSLET Dostawca: PAP/EPA
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen i szwedzka ekofanatyczka Greta Thunberg. Zdjęcie: EPA/OLIVIER HOSLET Dostawca: PAP/EPA
REKLAMA

Europejski system energetyczny jest odporny i obecnie nie ma ryzyka zakłóceń w systemach dostaw energii z powodu koronawirusa – to wniosek z wtorkowej narady ministrów ds. energetyki UE. KE naciska, by w ramach nowych, pokryzysowych inwestycji unikać rozwiązań zanieczyszczających środowisko.

Unijni ministrowie ds. energii rozmawiali na temat wpływu pandemii Covid-19 na sektor energetyczny. Z jednej strony kryzys doprowadził do obniżenia zapotrzebowania na energię elektryczną i spadku emisji gazów cieplarnianych, z drugiej do obniżenia cen certyfikatów, co niektóre kraje uważają za problem.

Wysoka cena pozwoleń ma bowiem w teorii motywować przedsiębiorstwa do inwestycji w rozwiązania obniżające emisje. W praktyce opłata emisyjna jest dodatkowym podatkiem na energie nałożonym przez Unie, a certyfikaty przedmiotem spekulcji

REKLAMA

Komisja Europejska poinformowała ministrów o stanie prac w sprawie krajowych planów w zakresie energii i klimatu (NECP).

– Naszą intencją było przedyskutowanie planów, ale niestety mamy cztery kraje, które nie przesłały ich jeszcze do KE. Biorąc to pod uwagę nie sądzę, żebyśmy mieli wnioski w sprawie NECP na naszym następnym spotkaniu w czerwcu – powiedział podczas wideokonferencji prasowej minister środowiska i energii sprawującej unijną prezydencję Chorwacji Tomislav Ćorić.

Zgodnie z unijnymi regulacjami kraje członkowskie powinny były przesłać KE plany dotyczące energii i klimatu, w których wskazują m.in. o ile chcą redukować emisje, czy też jak wielką część energii wygenerowały ze źródeł odnawialnych do końca 2019 roku.

To, że część państw członkowskich tego nie zrobiła wskazuje na opóźnienie, które utrudni KE działanie. Bruksela ma bowiem monitorować postępy UE jako całości.

Komisja Europejska grozi, że pandemia i zawirowania gospodarcze nie zmuszą jej do zejścia ze ścieżki prowadzącej do „neutralności klimatycznej”, nakładania wielkich podatków na energię i ulegania niemieckiemu lobby energetycznemu.

Szefowa KE Ursula von der Leyen we wtorkowym przesłaniu wideo podkreślała, że UE może już opanowywać kryzys związany z koronawirusem, ale nie opanowuje kryzysu związanego ze „zmianami klimatycznymi”

Globalne ocieplenie postępuje, a nasza planeta będzie coraz cieplejsza jeśli nadal będziemy spalać paliwa kopalne – powiedziała Niemka.

Chorwacki minister energii wskazywał, że spadek emisji gazów cieplarnianych, do jakiego doszło w minionych tygodniach, może być dobrą okazją do transformacji „w kierunku zielonego wzrostu i neutralności klimatycznej”.

To akurat najgorszy moment. Paliwa kopalna od dziesięcioleci nie były tak tanie. tańsza jest więc produkowana z nich energia. Tymczasem Unia mimo nadciągającej katastrofy gospodarczej chcą zmusić Europę do pozyskiwania energii z drogich, nieefektywnych, a często nieekologicznych źródeł odnawialnych.

Na razie nie ma jednak konkretnych decyzji, choć prace nad niektórymi rozwiązaniami idą do przodu. Na wtorkowym posiedzeniu ministrów rozmawiano m.in. o warunkach pomocy publicznej dla przedsiębiorstw z sektora wysokoemisyjnego, które miałyby się odnosić do Zielonego Ładu. Ćorić uważa, że w czerwcu będzie już jasne stanowisko państw członkowskich i Komisji Europejskiej w tej sprawie.

Niektóre kraje podniosły też podczas wideokonferencji temat cen pozwoleń na emisje CO2. Francuzi opowiedzieli się za wprowadzeniem rozwiązań, które miałyby służyć ich podniesieniu. Energetyka francuska oparta jest na atomie, więc jej przedsiębiorstwom łatwo jest spekulować certyfikatami i zarabiać na nich.

– Spodziewamy się, że w nadchodzącym okresie sprawa ta zostanie poruszona ponownie – zaznaczył Ćorić zastrzegając, że we wtorek nie było pogłębionej dyskusji na ten temat.

Polski minister klimatu Michał Kurtyka podkreślał, że w dobie koronawirusa i wywołanego nim spowolnienia gospodarczego, państwa UE powinny mieć wolność w wyborze technologii prowadzących do zmniejszenia emisji CO2.

Warszawa popiera też ideę granicznego podatku węglowego, który miałby poprawić sytuacje europejskich przedsiębiorców wobec tych, którzy wytwarzają poza UE i nie muszą kupować pozwoleń na emisję CO2.

Chorwacka prezydencja poinformowała ponadto, że zmieniony program prac w obszarze energii będzie się koncentrował na promocji technologii opartych na energii odnawialnej, renowacji energetycznej budynków i promocji innowacyjnych technologii.

PAP/nczas

REKLAMA