Donald Tusk oświadczył, że nie weźmie udziału w wyborach i wezwał do zbojkotowania ich. Teraz w mediach społecznościowych przypominana jest akcja sprzyjających PO artystów i celebrytów, którzy rok temu namawiali „Nie świruj idź na wybory”.
– Nie będę uczestniczył 10 maja w procedurze głosowania (…) celowo unikam słowa ‚wybory’ – oznajmił Tusk w przesłaniu wideo zamieszczonym na Twitterze. – Te wybory nie są wyborami w sensie ustrojowym, bo nie będą ani wolne, ani równe, o bezpieczeństwie już mówiłem – mówił.
Oczywiście wybory pocztowe przeprowadzane przez funkcjonariusza PiS Sasina będą farsą. Tym niemniej Tusk swym oświadczeniem praktycznie całkowicie pogrzebał jakiekolwiek szanse wyborcze Małgorzaty Kidawy-Błońskiej.
Jego wystąpienie świadczy też o tym, że PO i cała zgromadzona wokół niej opozycja nie ma żadnej spójnej strategii politycznej. Niczego, co mogłoby przekonać większość wyborców.
Najlepszą pointa do wystąpienia Tuska jest teraz przypominanie akcji „Nie świruj, idź na wybory”. Mało dowcipna, momentami żenująca kampania celbrytów i artystów nie przysporzyła w 2019 roku żadnych głosów. Teraz jednak będzie wykorzystywana przez PiS do wyszydzenia Tuska i PO. I słusznie.
